https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Anglistka kontra dyrektor. Pomaga szef związków zawodowych

BARBARA ZYBAJŁO-NERKOWSKA
- Nauczycielka  poprosiła nas o pomoc i otrzymała nasze wsparcie w dochodzeniu swoich praw w sądzie. Sprawa pani z LO w Sępólnie może niebawem dotyczyć każdego z nauczycieli i dlatego wobec tej sprawy nie możemy przejść obojętnie - mówi Marek Libera,szef nauczycielskiej "Solidarności” w powiecie sępoleńskim
- Nauczycielka poprosiła nas o pomoc i otrzymała nasze wsparcie w dochodzeniu swoich praw w sądzie. Sprawa pani z LO w Sępólnie może niebawem dotyczyć każdego z nauczycieli i dlatego wobec tej sprawy nie możemy przejść obojętnie - mówi Marek Libera,szef nauczycielskiej "Solidarności” w powiecie sępoleńskim BARBARA ZYBAJŁO-NERKOWSKA
W poniedziałek w Sądzie Pracy w Świeciu zacznie się rozprawa przeciwko dyrektorowi ogólniaka, którego za zwolnienie z pracy pozwała jedna z nauczycielek. W jej obronie stają związki zawodowe.

Dyrektor Włodzimierz Stawisiński miał do podziału 50 godzin języka angielskiego. Rozdzielił je, dając dwóm pedagogom po 20 godzin i jednej nauczycielce 11.

W ten sposób dwie nauczycielki miały po dwie nadgodziny, a jedna nie miała nawet etatu. Dyrektor poinformował zainteresowaną o zmianie warunków pracy i płacy oraz o tym, że nie może być zatrudniona na pełny wymiar godzin. Nauczycielka poszła do Sądu Pracy, a niedługo potem dostała wypowiedzenie.

Tak więc w sądzie są teraz dwie sprawy - jedna o nierówne traktowanie w zatrudnieniu i druga, o przywrócenie do pracy i uznanie zwolnienia za bezzasdne. - Taki podział godzin to wynik zarządzenia starosty o uśrednianiu - mówi Marek Libera, szef nauczycielskiej "Solidarności".
Chodzi o to, że część nauczycieli nie dostaje wypłaconych nadgodzin, ponieważ w maju i czerwcu ze szkół odchodzą klasy maturalne i w związku z tym nie wyrabiają wtedy etatu. Starostwo nie chce płacić za nieprzepracowane lekcje, więc nie płaci za nadgodziny w czasie pozostałych miesięcy.
Według związkowców godziny angielskiego w ogólniaku powinny być tak podzielone, żeby każdy z nauczycieli miał ich po 17. A uśrednianie powinno dotyczyć tylko nadgodzin. - Jestem przeciwny wprowadzaniu uśredniania w sytuacji, gdy dyrektorzy nie przydzielają doraźnych zastępstw - mówi Libera. - Ponadto WZZ "Solidarność - Oświata" sprzeciwia się uśrednianiu godzin, które nie zostały przepracowane.

Libera podaje przykład: dyrektor potrąca nauczycielowi wcześniej nadgodziny na poczet niezrealizowanego jeszcze pensum w maju i czerwcu, a on ulega wypadkowi i jest niezdolny do pracy. - Wówczas taki nauczyciel ponosi szkodę w wynagrodzeniu, ponieważ wcześniej potrącono mu godziny, których nie musiał z tytułu niezdolności do pracy wypracować - argumentuje Libera. - Przepisy Kodeksu Pracy nie dopuszczają formy rozliczeń godzin, które jeszcze nie zostały wypracowane. Nie mam jednak nic przeciwko temu, aby takie potrącenie odbywało się zgodnie z przepisami z "dołu", czyli w miesiącach następujących po okresie, w którym nauczyciele mają zmniejszone pensum.

Libera podkreśla, że dyrektor rozważał możliwość przydzielenia trzem paniom po 17/18 etatu, ale zarządzenie o uśrednianiu na to nie zezwala. Przypomina też, że w Sypniewie dyrektor wycofał się z wypowiedzenia pracy w stosunku do dwóch nauczycieli, którzy także zagrozili Sądem Pracy.
W ogólniaku wypowiedzenia otrzymało 5 osób. Do sądu poszła tylko jedna osoba.
- Wiem, że sytuacja, w której traci się możliwość zarobkowania, jest bolesna i dla mnie jest to także bardzo trudne - mówi Włodzimierz Stawisiński, dyrektor szkoły. - Składają się na to trzy elementy. Skutki niżu są nieubłagane. A do tego właśnie szkoły średnie najbardziej dotknęła reforma systemowa, bo cykl nauki skrócił się do trzech lat, oraz systemowa, bo od tego roku wchodzi w życie zupełnie inny układ godzin. W takiej sytuacji są tysiące nauczycieli w całej Polsce. Czekam na wyrok sądu.

STANOWISKO ZWIĄZKÓW ZAWODOWYCH ODNOSZĄCE SIĘ DO UŚREDNIANIA, O KTÓRYM JUŻ WCZEŚNIEJ PISALIŚMY:

" Artykuły "Nie ma równych i równiejszych" i "Zasady muszą być równe" określają rzeczywistość i nastroje jakie panują w Radach Pedagogicznych i nie chodzi tylko o ZSCE w Więcborku. W przypadku mojej osoby sprawa jest prosta. Nie wyraziłem zgody na potrącanie godzin przy rozliczeniach miesięcznych w miesiącach poprzedzających okresy w których nauczyciele mieli zmniejszone pensum z uwagi na to, że nie ma w chwili obecnej określonych przez organ prowadzący zasad jak to uczynić. Z drugiej strony wyraziłem wolę świadczenia dodatkowej pracy w sytuacjach gdy inni nauczyciele są nieobecni w pracy. Wówczas za nauczyciela nieobecnego w pracy mógłby w ramach zastępstwa mieć lekcje nauczyciel, który właśnie nie wyrabia godzin do etatu w maju i czerwcu. Z jednej strony skupiamy się na uśrednianiu a z drugiej strony organ prowadzący przechodzi obojętnie obok faktu, że w skali całego powiatu w ciągu roku nie odbywa się z powodu usprawiedliwionej nieobecności nauczycieli ponad 4000 godzin lekcji, z czego tylko około 8% tej liczby godzin to zrealizowane godziny doraźnych zastępstw. Niestety dyrektorzy szkół nie mogą przyznać więcej godzin doraźnych zastępstw ponieważ nie mają na to zabezpieczonych środków w budżecie a obowiązuje ich dyscyplina finansów publicznych. Dlatego jestem przeciwny wprowadzaniu uśredniania w sytuacji gdy dyrektorzy nie przydzielają doraźnych zastępstw. Ponadto WZZ "Solidarność - Oświata" sprzeciwia się uśrednianiu godzin, które nie zostały przepracowane. Prosty przykład: potrącamy nauczycielowi wcześniej nadgodziny na poczet niezrealizowanego pensum w maju i czerwcu, a nauczyciel ulega wypadkowi i jest niezdolny do pracy. Wówczas taki nauczyciel ponosi szkodę w wynagrodzeniu ponieważ wcześniej potrącono mu godziny których nie musiał z tytułu niezdolności do pracy wypracować. Przepisy Kodeksu Pracy nie dopuszczają formy rozliczeń godzin, które jeszcze nie zostały wypracowane. Nie mam jednak nic przeciwko temu aby takie potrącenie odbywało się zgodnie z przepisami z "dołu" czyli w miesiącach następujących po okresie w którym nauczyciele mają zmniejszone pensum. Wiem jednak, że na takie rozwiązanie nie zgadza się organ prowadzący. Dlatego WZZ "Solidarność - Oświata" odmówił uczestniczenia w pracach nad regulacją tego zagadnienia ( niestety mamy przykre doświadczenia w rozmowach z organem prowadzącym, które kończyły się nieuwzględnieniem zasadnych wniosków strony związkowej i w następstwie podpisaniem protokołu rozbieżności ). Należy jednak pamiętać, ze zapisy przygotowanej regulacji muszą być zgodne z przepisami Kodeksu Pracy. Uśrednianie może jedynie dotyczyć godzin ponadwymiarowych o ile te są nauczycielowi przyznane. Inaczej jest w sytuacji gdy nie mamy godzin ponadwymiarowych dla nauczyciela. Mamy np. w arkuszu organizacyjnym szkoły do rozdzielenia 36 godzin matematyki co normalnie stanowi dwa etaty kalkulacyjne. Nie wyobrażam sobie aby w takiej sytuacji jednemu nauczycielowi uśrednić godziny i przydzielić 21 godzin a drugiemu pozostałe 15 godzin. Nawet gdy nauczycielem z 21 godzinami będzie nauczyciel dyplomowany a drugi będzie miał tylko mianowanie. W tym zakresie przepisy Kodeksu Pracy są bezwzględne ( pracownicy mają równe prawa z tytułu jednakowego wypełniania takich samych obowiązków ), jak wypowiadać warunki pracy i płacy to wszystkich traktować równo. W chwili obecnej w wielu powiatowych szkołach dyrektorzy nie traktują równo nauczycieli przy podziale godzin w arkuszu organizacyjnym zasłaniając się Zarządzeniem Starosty. Zarządzenie nr 14/2012 Starosty Sępoleńskiego z dnia 23 kwietnia 2012 roku powoduje, że Starosta wkracza w stosunki pomiędzy pracodawcą a pracownikiem danej jednostki czego czynić mu nie wolno. Następstwem tego są niezgodne z prawem wypowiedzenia warunków pracy i płacy i w rezultacie odwołania do Sądu Pracy w Świeciu. Przykładem jest nauczycielka w ZSL w Sępólnie Krajeńskim. Dyrektor zaproponował w tej szkole podział godzin języka angielskiego trzem paniom w wymiarze 20/18 + 20/18 + 11/18 . Pani, która otrzymała propozycję pracy w wymiarze 11/18 etatu poczuła się pokrzywdzona i odwołała się do Sądu Pracy w Świeciu. Dyrektor dowiedziawszy się o wniesieniu odwołania do sądu zwolnił tę nauczycielkę z pracy. Pani zgłosiła się o pomoc do WZZ "Solidarność - Oświata" Powiatu Sępoleńskiego i otrzymała nasze wsparcie w dochodzeniu swoich praw w sądzie. Dodajmy na obronę Dyrektora, że rozważał możliwość przydzielenia trzem paniom po 17/18 etatu. Nie zgadzamy się aby uśrednianie było kosztem innego nauczyciela w sytuacji gdy nie mamy dla tych nauczycieli godzin ponadwymiarowych. Sprawa pani z LO w Sępólnie Krajeńskim może niebawem dotyczyć każdego z nauczycieli i dlatego wobec tej sprawy nie możemy przejść obojętnie. Inny przykład to LO w Więcborku. Tu z dnia na dzień pani pedagog straciła ½ etatu ( zmieniono warunki umowy o pracę z 20/20 etatu na 10/20 etatu ) pomimo, że liczba uczniów od 1 września nie zmaleje o połowę. Przykład ZSCKR w Sypniewie: Dyrektor dostał polecenie od organu prowadzącego aby dwom nauczycielom zmienić warunki umowy o pracę w zakresie zatrudnienia z czasu nieokreślonego na czas określony. Nauczyciele zgłosili się po pomoc do WZZ "S-O" i po interwencji związku Dyrektor wycofał się ze swojej decyzji ( w tym przypadku również przygotowaliśmy pozwy do Sądu Pracy ). Nie wspomnę w tym miejscu o innych pracownikach. Np. obniża się wymiar pracy nauczyciela bibliotekarza w jednej ze szkół powiatowych do ¾ etatu co jest również niezgodne z prawem. W innej szkole bibliotekarka pracuje na wydziale dziennym i wieczorowym w wymiarze jednego etatu. W jednej ze szkół pani sekretarka ( mamy sygnał o dwóch takich szkołach ) wykonuje pracę również w soboty i niedziele z uwagi na wydział zaoczny. Wszystko w ramach jednego etatu. Praca w soboty i niedziele powinna być pracą w nadgodzinach ponieważ ta pani od poniedziałku do piątku powinna pracować jako pracownik administracyjny od 7.30 do 15.30 ( tak wynika z regulaminu pracy tej szkoły ). Inny pracownik dostaje możliwość skorzystania z urlopu i dostaje dzień wolny od pracy a następnie z uwagi braku zastępstwa na tym stanowisku pracy wykonuje pracę z tego dnia kiedy był nieobecny w domu. Na koniec z prasy dowiadujemy się z ust pana Starosty Cyganka, że "sprawa uśredniania godzin dotyczy wszystkich szkół ponadgimnazjalnych". Domyślam się z tej wypowiedzi, że dyrektorzy bezprawnie od dłuższego czasu uśredniają czas pracy nauczycielom w swoich placówkach. Pozostawiam tę wypowiedź Pana Starosty bez komentarza. Zwracam uwagę, że to nie Pan Starosta jest uprawniony do kontrolowania dyrektorów czy przestrzegają przepisy prawa pracy a Państwowa Inspekcja Pracy w Bydgoszczy. W tym zakresie skoro są łamane przepisy Kodeksu Pracy liczymy na zdecydowane działanie Pana Starosty. Nieprawdą jest również jak podkreślano w artykule, że nie płaci się za coś, co nie jest wykonane. Nauczyciele jak pozostali pracownicy w przypadku godzin niezrealizowanych korzystają z przepisów dotyczących pracowników pozostających w gotowości do pracy i otrzymują wynagrodzenie za niezrealizowane godziny na mocy przepisów prawa pracy. Przypomnę, że w październiku 2009 nasza organizacja związkowa zwróciła się do Zarządu Powiatu o uregulowane właśnie tej kwestii. W przypadku uśrednienia godzin będziemy domagali się również zapłaty za pracę świadczoną na rzecz innego pracodawcy ( np. udział nauczycieli w zespołach nadzorujących w innych szkołach gdy są oddelegowani do tej pracy przez dyrektora szkoły ) oraz w sytuacjach gdy nauczyciele są powołani do zespołów nadzorujących i nie wyrabiają pensum. W takim przypadku mamy do czynienia z dyżurem w miejscu pracy i wynagrodzenie również się należy pomimo, że przepisy Karty Nauczyciela zaliczają te czynności do wykonania w ramach etatu. W świetle podjętej dyskusji temat w tym zakresie uważam za wyczerpany. Zagadnienie uśredniania godzin nauczycielom nie jest proste i musi się odnosić do tych wszystkich sytuacji o których wspomniałem powyżej. Nauczyciele oczekują, że zostanie to rozwiązane w sposób rzetelny uczciwy i sprawiedliwy, a w sytuacji wszelkich zastrzeżeń i niejasności zdecydowane działania podejmą związki zawodowe."

Marek Libera

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 49

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

L
Librus
Post napisany powyżej nie jest napisany przez Librusa. Odcinam się od takich prymitywnych wypowiedzi. Poza tym Pani Anglistka od 1 września wraca do pracy. Będzie uzupełniała etat w szkole gdzie w lipcu wiadome było, że są braki kadrowe. Potrzebny był wyrok sądu aby osiągnąć ten stan rzeczy zamiast rozsądku i dobrej woli ze strony organu prowadzącego.
L
Librus
Pocalujta Wojta w d***
G
Gaweł
To już raczej problem Starosty Cyganka bo dyrektorowi ZSL to i tak już wszystko jedno.Zresztą można było nie dopuścić do całej sytuacji i szukać kompromisu ale woleli jazdę po krawędzi i teraz spijają piwo,które sobie nawarzyli.
n
nauczycielka
Pomimo wygrania sprawy sądowej wygrana koleżanki Karoliny nie jest tak oczywista.Przy tworzeniu planu przydziału czynności nauczycielom jak na razie Pani Karolina jest pominięta.Czy to oznacza ponowne jej zwolnienie z pracy?Dyrektor głośnio nie komentuje tego faktu.Jeżeli nie dostanie przydziału czynności w naszej szkole to co ona będzie robiła?Będzie pracowała czy będzie zwolniona?
c
czytelnik
Każdego mieszkańca powinny obchodzić sprawy związane z wadliwym funkcjonowaniem starostwa powiatowego.Starosta dyrektorowi,który łamał prawo udzielił pomocy prawnej w osobie Pana Szlezera,a konsekwencji złużbowych wobec dyrektora łamiącego prawo nie będzie.Skonczy się jak zawsze zamiataniem pod dywan.Rada Powiatu to kółko wzajemnej adoracji ukierunkowane na diety,które sobie w tym roku podwyższyli.Zresztą czy grabie potrafią grabić od siebie?
L
Leonardo
W kraju tysiące nauczycieli zwalniają a tu mamy przypadek jednej osoby.Zrobiliście z tego taki wakacyjny bananowy temat.Kogo obchodzą losy jednej kobiety?

Jak cię to nie obchodzi,to nie kometuj.Twoje załosne wypociny też nikogo nie obchodzą.
c
czytelnik
W kraju tysiące nauczycieli zwalniają a tu mamy przypadek jednej osoby.Zrobiliście z tego taki wakacyjny bananowy temat.Kogo obchodzą losy jednej kobiety?
s
sępolanin
Nie chwalcie dnia przed zachodem słońca.Moce zła nie odpuszczą.Dyrektor ZSL dostanie zlecenie na anglistkę.Nie ma znaczenia czy zwolnienie będzie w świetle prawa czy też nie.Rozkaz Starosty Cyganka "zwolnić" spolegliwy dyrektor wykona.Wróble u nas "ćwierkają",że będzie to 25 sierpnia.Zatem strzeżcie się bo walka jeszcze nie zakończona.Trzymam za was kciuki,dokopcie tym nieudacznikom.
G
Gaweł
Cisza w eterze.Wyrok się uprawomocnił,nauczycielka wraca do pracy a Pan Cyganek teraz wyciągnie konsekwencje słuzbowe wobec dyrektora nieprzestrzegającego prawa. Oczywiście,aby wyciągnąć te konsekwencje i przyznać się do własnych błedów to trzeba mieć jaja.
s
starker
A czy dyrektorem nadal jest ten pan co ma nisko oczy i lata temu był członkiem juz nieistniejacej partii robotniczej ,jesli wciąż to ten sam pan, to mnie to nie dziwi że innym daje innym zabiera.
r
rozsądny
Wojenek nam nie trzeba.Pomyślmy wspólnie jak zakopać ten wojenny topór.Może tak ktoś podjąłby się rokowań ze stronami.Może Pan Radny Sejmiku Witkowski,zna dobrze teren to i może być arbitrem w sporze.Najlepiej teraz dogadać się i zawrzeć kompromis.Obawiam się,że może dojść nie tylko do sprawy w sądzie pracy,ale również do otwartej wojny pomiędzy związkami reprezentującymi nauczycieli a organem prowadzącym.Zacznie się niewinnie od sprawy zwalnianej nauczycielki w sądzie a potem strony konfliktu zaczną wytaczać coraz większe działa.Wiadomo,że w sporze górą będzie organ prowadzący bo ten ustala siatkę szkół,a związku WZZ nauczyciele nie poprą.Sierpień zweryfikuje poparcie dla zwalnianej nauczycielki gdy inni nauczyciele będą bardziej zainteresowani wchodzeniem w tyłek swoim dyrektorkom aby dostać upragnione 1-2 nadgodziny.Związki mogą tylko "pokrzyczeć" a potem i tak zostaną odesłane do "kąta".Nie lepiej wynegocjować co się da - wziąć te 11/18 etatu,niż doprowadzić nauczycielkę do zwolnienia?Kobietę tylko podpuszczają bo jak straci pracę to związki jej pracy nie dadzą.
z
zorientowy
Starosta Cyganek to człowiek wielkiego serca i nikomu kłaniać się nie będzie.Bunt na pokładzie zdławić ku przestrodze należy.Postanowił,że nauczycielkę zwolnić trzeba i sprzeciwu nie znosi.On nie uznaje porażki w walce,nawet gdy przeciwnik doborowy.W sprawie anglistki czekam na dogrywkę.Wieść niesie,że niebawem zwolnią ją skutecznie za drugim razem.Dyrektorek za ciepłą posadkę ryzykuje "odstrzeleniem" przez chłopaków z WZZ.Gdyby jednak w sądzie (zakładam,że znowu wpłynie pozew bez względu na to kto ma racje w tym sporze) nie wszystko poszło po jego myśli to przypominam o sakramentalnym zdaniu: "Kończ Waść,wstydu oszczędź"
P
Paweł
Jak zwolnią kobietę z pracy to będą musieli jej wypłać za dwa miesiące odszkodowanie.Nie mają pieniędzy na wypłacanie pensji a na zwalnianie mają ?
P
Paweł
Jak zwolnią kobietę z pracy to będą musieli jej wypłać za dwa miesiące odszkodowanie.Nie mają pieniędzy na wypłacanie pensji a na zwalnianie mają ?
G
Gość
Niech ona tak nie podskakuje, bo z władzą nie wygra.

Spokojnie. Dyrektor panem tylko do płota,.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska