https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W samo południe: Wakacyjna ruletka? Dziękuję. Sama jadę

Iwona Woźniak
Iwona Woźniak , autorka komentarza.
Iwona Woźniak , autorka komentarza.
Niemal każdego roku, szczególnie w okresie wakacyjnym, słyszymy o spektakularnych upadkach polskich biur podróży.

Media pokazują zrozpaczonych ludzi, koczujących na plażach w oczekiwaniu na powrót organizowany przez urzędy marszałkowskie.

Przeczytaj także: To miał być wymarzony miesiąc miodowy, ale biuro podróży upadło

Płaczą też ci, którzy za wymarzone wakacje już zapłacili i w ostatniej chwili dowiadują się, że przez bankructwo biura podróży nigdzie nie pojadą, a na odzyskanie choć części wpłaconych pieniędzy będą musieli długo poczekać.
Czy takiej sytuacji można uniknąć?

Oczywiście. Można jeszcze przed wyborem wycieczki podjąć próbę sprawdzenia kondycji finansowej biura. Często jednak nawet organizatorzy, którzy wyrobili już sobie określoną markę, nie podają niewygodnych dla siebie danych. Niemal więc każdy taki wyjazd staje się swojego rodzaju loterią, gdzie główną wygraną jest niezmącony niczym spokój i bezstresowa realizacja całego wykupionego wcześniej pakietu usług.

Można jednak wakacyjną ruletkę zredukować niemal do zera, organizując za te same lub nawet mniejsze pieniądze samodzielny wyjazd do wymarzonego zakątka świata. Potrzeba do tego odwagi i nieco wiedzy. Ale kto raz spróbuje, z pewnością nie będzie miał ochoty spędzać urlopu w jakikolwiek inny, zorganizowany przez biuro podróży, sposób. Niektórzy mogą powiedzieć, że takich cen, jak te, wynegocjowane przez duże biura (na przykład na noclegi) nigdy nie uda nam się osiągnąć.

Przeloty czarterowe też są mniej kosztowne nawet od oferowanych przez tanie linie lotnicze. Niemniej kiedy dodamy do tego wydatki na wycieczki fakultatywne, cena może znacznie wzrosnąć. I wówczas się okazuje, że czarterowy wyjazd wcale takim hitem jednak nie jest. Za wczasy w Egipcie, Turcji, na greckich wyspach czy w Hiszpanii przyjdzie nam zapłacić około 2 tys. złotych od osoby. Zazwyczaj jednak trafiamy do luksusowego (choć i nie zawsze) turystycznego getta, często dość znacznie oddalonego od jakichkolwiek miejscowości. A później... chcąc choć trochę poznać kulturę danego kraju, musimy skorzystać z kosztownych ofert fakultatywnych.

Organizując wyjazd samodzielnie, mamy wolną rękę. Za niewysokie, lokalne ceny, można przemieszczać się po całym kraju, poznawać zabytki i mieszkających tam ludzi. A przy tym nie martwić się, że pewnego dnia ktoś wystawi nam z hotelu walizki, bo właśnie zbankrutowało biuro, które miało zapewnić nam tydzień lub dwa spokoju...

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

k
k
A nie wzięła pani pod uwagę tego, że ludzie często nie znają jężyków obcych i dlatego wykupują wakacje w biurach podróży? Jak mają poznawać kulturę obcego kraju na własną rękę, jeśli nawet w sklepie się nie potrafią dogadać?
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska