Miasto lobbuje nowy projekt - powstania centrum kultury, które ma mieć wymiar ponadlokalny i promować także kulturę krajów nadbałtyckich. Sęk w tym, że całość może kosztować ok. 30 mln zł, a budżet nie udźwignie samodzielnie takiej inwestycji. Stąd zabiegi w celu pozyskania środków z zewnątrz, albo z tzw. mechanizmu norweskiego, albo z kolejnego rozdania unijnych środków - na lata 2014 - 2020.
Stąd też zaproszenia dla osób, których wsparcie może być kluczowe dla losów przedsięwzięcia - wczoraj był wiceminister Paweł Orłowski, 27 lipca ma przyjechać minister kultury Bogdan Zdrojewski, a 2 sierpnia - marszałek Mieczysław Struk.
Przeczytaj także: Gmina Chojnice. Piekielnie droga ta kultura! Ale nie ma wyjścia, w nią także trzeba inwestować
- Mamy projekt i mamy pozwolenie na budowę, także atuty w postaci bogatej oferty kulturalnej i naturalnie pięknej przyrody - rekomendował burmistrz Arseniusz Finster. - Dzięki tej inwestycji chcemy wzmocnić rolę Chojnic, poprawić dostęp do kultury i promować innowacyjne pomysły. To nasze marzenie. Wiemy, że nie możemy liczyć na bezpośrednią pomoc, ale może logistyczne wsparcie sprawi, że powalczymy o środki.
- Wasz projekt zrobił na mnie wrażenie - komplementował wiceminister Paweł Orłowski. - Ale na dziś trudno przesądzać, z jakiego programu uda się go sfinansować. Warto powalczyć o pieniądze z mechanizmu norweskiego, choć to tylko 60 mln euro i konkurencja będzie szalona. Jestem optymistą, deklaruję wsparcie - w miarę możliwości. Warto się też jednak zastanowić nad kosztami utrzymania tego obiektu. Choć na pewno Chojnice na niego zasługują...
Minister podkreślił, że do Chojnic i Charzyków ma sentyment, bo to na Charzykowskim walczył w klasie 420 w reprezentacji Polski. - Ale było to kilkanaście kilogramów temu - śmiał się.
Jan Szymański, dyrektor departamentu w UM w Gdańsku wypowiadał się w podobnej tonacji. Możliwości są, ale warto od razu zastanowić się nad kosztami utrzymania centrum kultury i generowaniem dochodów z działalności.
Pytań do gości nie było. I nie ma się co dziwić, skoro wszystko jest jeszcze na razie bardzo niekonkretne, a od samych pochwał projekt się jednak nie zmaterializuje.
W każdym razie minister - w towarzystwie posłów Stanisława Lamczyka i Marka Biernackiego - zrobił sobie jeszcze rundkę po jeziorze, a potem po parku. Bo tylko na tyle starczyło czasu.