Na ten radykalny krok zdecydowała się dyrekcja Specjalistycznego Szpitala Miejskiego im. Kopernika w Toruniu. - Nie mieliśmy wyjścia - tłumaczy dr Andrzej Przybysz, wicedyrektor ds. lecznictwa. - Narodowy Fundusz Zdrowia nie płaci nam za nadwykonania.
Przeczytaj także:Wojewódzki Szpital Dziecięcy w Bydgoszczy - budowa trwa [zdjęcia]
A mowa o niemałej kwocie. W pierwszym półroczu 2012 roku szpital przekroczył narzucony przez Fundusz limit o 4,4 mln zł, z czego aż 2,6 mln na oddziale hematologii.
- Wielokrotnie informowaliśmy NFZ o naszej sytuacji, ale niestety, bez echa - tłumaczy dalej dr Przybysz. - W ten sposób zmuszono nas do podjęcia tak dramatycznej decyzji.
Pacjenci wrócą, gdy Fundusz zapłaci
Pomoc na oddziale znajdą jedynie pacjenci, którzy trafią tu w stanie nagłym, zagrażającym życiu. Zapisy do kolejki zostały natomiast całkowicie wstrzymane. Do odwołania. - Dopiero, gdy Fundusz zapłaci nam za nadwykonania, wznowimy przyjęcia pacjentów planowych - mówi dyrektor ds. lecznictwa.
Ale szanse na to są niewielkie. Kujawsko-Pomorski Oddział NFZ tłumaczy, że pokrywa koszty leczenia, jednak tylko przeprowadzonego zgodnie z kontraktem. - Na zapłatę nadwykonań nie mamy pieniędzy - informuje Jan Raszeja, rzecznik prasowy oddziału.
To bardzo zła wiadomość dla pacjentów, ponieważ toruński oddział hematologii jest jednym z dwóch w całym regionie.
Drugi znajduje się w szpitalu im. Biziela w Bydgoszczy. Niestety, tu również sytuacja nie wygląda dobrze. Planowe przyjęcia pacjentów są opóźniane. - Fundusz nie zapłacił nam jeszcze za nadwykonania z ubiegłego roku, w tym za hematologię - wskazuje Kamila Wiecińska, rzeczniczka prasowa "Biziela".
Ale na tym nie koniec. Dług powiększył się niemal o milion złotych z powodu leczenia przeprowadzonego w tym roku. - Dlatego wiemy już, że nie będziemy w stanie przejąć pacjentów ze szpitala w Toruniu - informuje rzeczniczka.
Z nowotworem w Polskę
Kolejny problem stanowi ograniczona liczba łóżek. Na oddziale hematologii szpitala im. Biziela jest ich zaledwie 25. Czas oczekiwania na przyjęcie pacjentów w stanie stabilnym wynosi obecnie 1,5 miesiąca.
Co na to Kujawsko-Pomorski Oddział NFZ? - U nas są tylko dwa takie oddziały, jednak w Polsce funkcjonuje ich znacznie więcej - pociesza Jan Raszeja.
- Ale mowa o pacjentach chorych na ostre białaczki lub nowotwory. Mają zmieniać szpital i leczyć się z dala od domu? - zauważamy.
- Domyślam się, że to spore utrudnienie - komentuje Raszeja.
Niestety, wygląda na to, że nie mają innego wyjścia.
