Jackowski przyznaje, że z książki jest bardzo zadowolony. - Napisałem tam wszystko, nawet rzeczy śmieszne - mówi. - Nic nie ukrywam, piszę szczerze o moim życiu, także o tym, co niewygodne i wstydliwe. Opisuję także sprawy, jakie prowadziłem. W nie właśnie wplecione jest może życie. Nie mogę ich oddzielić od siebie.
Każda rzecz jest udokumentowana. W "Zmarli mówią" dostaje się trochę rzecznikom policji, którzy nieprzychylnym okiem patrzą na jasnowidzenie. - Książka to także wyraz mojego światopoglądu - mówi Jackowski. - Chciałem pokazać, jak patrzę na życie. I myślę, że nawet jeśli coś mi się stanie, to pozostawiam po sobie konkretną rzecz.
Przeczytaj także: Jasnowidz z Człuchowa: nadciąga rok niepokojów!
Książka powstawała dwa lata, a w druku jest drugi tom. - Wydawnictwo poprosiło profesorów Ryszarda Jaworskiego i Bogusława Sygita o napisanie dwóch rozdziałów - mówi jasnowidz. - Cieszę się, że wyrazili zgodę, więc w drugim tomie będzie można przeczytać ich opinie na temat jasnowidzenia.
A pierwszą część czyta się z zapartym tchem - jest dobrze napisana, świetnie zredagowana i estetycznie wydana. - Sam boleję nad tym, że nie można na nią trafić w księgarni, ale gdzie nie pytam, tam od razu schodzi z półek. Z jednej strony się cieszę, z drugiej martwię, bo wychodzi na to, że to książka widmo - śmieje się Jackowski.
Tekst i fot.