Tego lata burze pojawiają się w Polsce wyjątkowo często i bywa, że zbierają śmiertelne żniwo. Niedawno w górach zginęła czteroosobowa rodzina z Warszawy.
Przeczytaj także:Trąba powietrzna zrywała dachy w Suchej [zdjęcia]
- Burza zastała nas na szlaku przez górne regle w kierunku Hali Kondratowej - relacjonuje swoją wyprawę w Tatry pani Agnieszka, mieszkanka Bydgoszczy. - Wiem, że w takich okolicznościach trzeba położyć się płasko na ziemi. Tak też zrobiliśmy z całą rodziną. Co ciekawe, inni turyści szli dalej i patrzyli na nas jak na jakieś dziwolągi.
- Przed wyjściem w góry powinno się sprawdzić prognozę pogody - radzi Maciej Moskwa, instruktor ratownictwa górskiego z Sekcji Babiogórskiej GOPR. - Prognozy są dostępne na stronach internetowych GOPR, a także pod alarmowymi numerami telefonów 985 lub 601 100 300.
Gdy zaś na szlaku spotka nas burza, Maciej Moskwa proponuje unikać metalowych przedmiotów, jak słupów energetycznych, krzyży, poręczy, łańcuchów, schodów. Prawdopodobieństwo uderzenia pioruna zwiększają kijki trekingowe (zwykle aluminiowe lub karbonowe), a także folia termiczna, pod którą czasem chronią się turyści.
Najbardziej niebezpiecznie jest w szczytowych partiach gór, powyżej granicy lasu. W trakcie burzy nie należy kontynuować marszu w górę. Powinno się zawrócić, ale nie zbiegać, bo ewentualne trafienie piorunem wywołuje napięcie krokowe (tym większe im większa jest odległość między nogami). W ekstremalnej sytuacji ratunkiem może być płaskie położenie się na polanie.
- Gdy biją pioruny, należy jak najszybciej dopłynąć do brzegu, najlepiej do przystani, gdzie można się schronić w budynku, tawernie, kawiarni - informuje Zdzisław Chudziński, ratownik WOPR z Wielonka nad Zalewem Koronowskim. - Maszty żaglówek zasadniczo przyciągają pioruny, ale w swej długoletniej praktyce nie spotkałem się z takim przypadkiem. Znam je tylko z opowieści kolegów z Mazur. Na brzegu nie wolno chronić się pod drzewami.
Czytaj e-wydanie »
