Proces w mieście St. Helier na wyspier Jersey rozpoczął się zaledwie dwa tygodnie temu. Po trwającym prawie rok śledztwie w sprawie masakry w domu przy ulicy Victoria Crescent - podaje dziennik Jersey Evening Post. Sędzia, który prowadził sprawę 30-letniego Damiana Rz. (pochodzącego z Nowego Sącza) uzasadniał wydany przez siebie wyrok:
Czytaj też: Na Jersey zabił jej najbliższych. Pani Jolanta od roku chce się przeprowadzić, żeby zapomnieć
- Damian Rz. jest winny zabójstwa swojej żony, dzieci, teścia i dwóch innych osób w warunkach ograniczonej poczytalności - padły słowa z ust sir Michaela Birta.
Obrona Rz. może czuć się zwycięzcą w tej batalii. Adwokaci od początku procesu forsowali tezę, że oskarżony był niepoczytalny. O tym, na ile lat Rz. trafi do więzienia, sędzia poinformuje dopiero 29 października.
Damian Rz. wraz z żoną Izabelą Garstką, która pochodziła z Bydgoszczy, mieszkali na Jersey od ośmiu lat. To tam urodziły się ich dzieci - Kinga i Kacper. 14 sierpnia ubiegłego roku Rz. w napadzie furii rzucił się z nożem najpierw na swojego teścia, również bydgoszczanina Marka Garstkę. Następnie zabił Izę, oraz dzieci. Śmierci z jego rąk nie umknęła przyjaciółka Izy Marta de la H. i jej pięcioletnia córeczka. Koszmar rozegrał się w domu, rodzina właśnie przygotowywała grilla.
Czytaj też: Rozpoczął się proces zabójcy z Jersey. Rok po tragedii
Jak podają brytyjskie media, między innymi portal ITV oraz BBC, Rz. przyznał się do zabójstwa w kwietniu tego roku. Uparcie jednak podtrzymywał swoje stanowisko, że czuje się niewinny. Pytany o to, dlaczego targnął się na życie najbliższych sobie osób, mówił, że nie pamięta, jak doszło do zabójstwa.
- Te koszmarne wspomnienia wciąż do mnie wracają - w rozmowie z "Pomorską" wyznaje Jolanta Garstka, mieszkająca w Bydgoszczy matka zamordowanej Izy.