Przypomnijmy, że mężczyzna zmarł w minioną środę w Szpitalu im. Jurasza w Bydgoszczy. Liczący 39 lat bydgoski biznesmen nie obudził się ze śpiączki po tym, gdy w nocy 19 sierpnia znaleziono go leżącego na Starym Mieście.
Śledczy potwierdzają, że w piątek bliscy Wojciecha Ciąrzyńskiego, złożyli do prokuratury wniosek w sprawie lekarzy, którzy przyjęli go na oddział ratunkowy. Zdaniem przyjaciół zmarłego mężczyzna powinien szybciej trafić na OIOM.
Przeczytaj także: Biegli po sekcji zwłok Wojciecha Ciąrzyńskiego: "Nie brał udziału w bójce"
- Wojtek spędził na oddziale ratunkowym prawie dziewięć godzin, zanim zorientowano się, że miał poważne urazy głowy - zaznacza Stefan Sadka, znajomy.
Śledztwo przejmie Prokuratura Bydgoszcz-Północ. - Szpital nie leży w obszarze naszej właściwości - wyjaśnia Włodzimierz Marszałkowski, z Prokuratury Bydgoszcz-Południe, wyjaśniającej okoliczności śmierci.
Ze wstępnych wyników piątkowej sekcji zwłok, wynika, że Wojtek doznał jednego poważnego urazu głowy. - Nie było śladów szarpaniny - mówi Marszałkowski. - Ale nie wykluczamy udziału osób trzecich.
Policja zabezpieczyła kawałek bruku ze skrzyżowania ulic Batorego i Długiej, gdzie mężczyzna stracił przytomność.