O przyznanym pośmiertnie Marianowi Rejewskiemu odznaczeniu przez amerykański wywiad wojskowy (uroczystość odbyła się 4 września w Centrum Szkolenia Sił Połączonych w Bydgoszczy) napisały czołowe tytuły prasowe, informowały stacje radiowe, telewizyjne i portale internetowe. Szkoda, że przy tak szczególnej okazji powielono tyle nieprawdziwych informacji o historii Enigmy.
Przeczytaj również: Jej ojciec zmienił bieg historii. Amerykanie docenili dokonania Mariana Rejewskiego
Kolejny raz, ze zdumieniem i niedowierzaniem czytam historię, którą sam - po latach milczenia - przekazał Polakom (światu w bardzo ograniczonym wymiarze, wszak były to lata 70. XX wieku) Marian Rejewski, genialny kryptolog, rodem z Bydgoszczy. Ten, który w grudniu 1932 roku, wykorzystując swój geniusz matematyczny i kryptologiczną intuicję, złamał przy pomocy matematycznych równań kod niemieckiej maszyny szyfrującej Enigma.
Wydawało się, że po latach zakłamań i przeinaczeń (liderami byli Brytyjczycy, w tym szczególnie Frederick Winterbotham, oficer angielskiego wywiadu, w czasie II wojny pracownik ośrodka w Bletchley Park, który złamanie Enigmy przypisał Brytyjczykom) historia największej tajemnicy polskiego wywiadu, także wojny wywiadów z lat 1939-1945 już została wyprostowana. Wprawdzie zdarza się, że za granicą nie wiedzą o sukcesie polskich kryptologów (oprócz Rejewskiego nad złamaniem kodów pracowali jego nieco młodsi koledzy z Uniwersytetu Poznańskiego - Jerzy Różycki i Henryk Zygalski), jednak w kraju nad Wisłą powszechna jest prawda i tylko prawda.
Przeczytaj również: Amerykański wywiad docenił pogromcę Enigmy
Tymczasem przeczą temu informacje, które z okazji wręczenia Janinie Sylwestrzak, córce Mariana Rejewskiego Odznaczenia Knowltona (zostało przyznane pośmiertnie genialnemu kryptologowi na wniosek Kontrwywiadu Dowództw Sojuszniczych NATO przez kapitułę Związku Korpusów Wywiadu Wojskowego USA) ukazały się w internecie (i nie tylko).
Najwięcej błędów popełnił w swoim komunikacie PAP, a za agencją wiele innych mediów.
Co się nie zgadza?
Oto fragment depeszy PAP:
"Uroczystość przekazania odznaczenia odbyła się w Bydgoszczy, gdyż to było miasto rodzinne Rejewskiego. Przed wojną wyjechał stąd na studia matematyczne do Poznania i powrócił tu dopiero w latach 40, po zakończeniu wojny. Do lat 70., kiedy to przeniósł się na stałe do córki do Warszawy, pracował w bydgoskich biurach i nikt nie wiedział tu o jego wojennych zasługach".
Jeśli rok 1923 (data rozpoczęcia studiów na poznańskim uniwersytecie) można nazwać "przed wojną" to gratuluję autorowi wyczucia czasu. Co do powrotu do Bydgoszczy w latach 40-tych - Rejewski pochodził z miasta nad Brdą, tu mieszkała jego owdowiała w 1921 roku matka i siostry. Tu żyli również jego teściowie, tu urodziła się dwójka jego dzieci - w 1936 roku syn Andrzej, w 1939 roku córka Janina. Okazji, by przyjeżdżać do Bydgoszczy - jeszcze przed wybuchem wojny - miał Rejewski wiele.
Przeczytaj również: Dziś mija 32. rocznica śmierci Mariana Rejewskiego
Wróćmy do materiału PAP.
"Enigmę - elektromechaniczną, wirnikową maszynę szyfrującą - skonstruowano w Niemczech w latach 20. dla cywilnej korespondencji handlowej, ale wysoka sprawność tego urządzenia szybko doprowadziła do powstania wersji wojskowej. Polacy zbudowali jej replikę w ośrodku dekryptażu w Pyrach pod Warszawą. Dokonali tego trzej matematycy: Marian Rejewski, Jerzy Różycki i Henryk Zygalski, współpracujący od 1932 roku z Biurem Szyfrów II Oddziału Sztabu Głównego Wojska Polskiego".
Otóż nie jest prawdą, że Enigmę skonstruowano w Niemczech w latach 20. Wymyśliło ją, w drugiej dekadzie XX w., niezależnie od siebie, kilka osób, w tym m.in. Niemiec Arthur Scherbius i Holender Hugo Koch. Ulepszoną wersję Scherbius sprzedał najpierw niemieckiej marynarce wojennej, następnie wojskom lądowym. Poza tym Rejewski, Różycki i Zygalski nie współpracowali z Biurem Szyfrów; 1 września 1932 r. zostali w nim zatrudnieni, wtedy z Poznania przenieśli się do Warszawy. Nie konstruowali też Enigmy w Pyrach - produkcję replik niemieckiej maszyny szyfrującej rozpoczęła w lutym 1933 r. warszawska Wytwórnia Radiotechniczna "AVA", która mieściła się przy ul. Nowy Świat 47; zakonspirowany ośrodek polskiego wywiadu w Pyrach (placówka "Wicher") został oddany do użytku w 1937 r.
Myli się PAP podając, że "w styczniu 1940 roku w rejonie Balearów zginął Jerzy Różycki".
Do tragedii doszło 9 stycznia... 1942 roku na Morzu Śródziemnym. Różycki powracał z Algieru do ośrodka "Cadix" we Francji na pokładzie statku "Lamoriciere", który zatonął.
PAP: "W 1943 r. dwaj pozostali matematycy przedostali się przez Pireneje do Gibraltaru, a stamtąd do Anglii, gdzie przekazywali swoje doświadczenia w rozszyfrowywaniu komunikatów nadawanych przy pomocy Enigmy".
Też nieprawda!!! Po kapitulacji Francji, w czerwcu 1940 r., ośrodek "Bruno", w tym polscy kryptolodzy trafili do Algieru, stamtąd we wrześniu 1940 r. powrócili do nieokupowanej Francji; w Uzes, niedaleko Nimes, powstał ośrodek "Cadix"; po ewakuacji tej placówki w listopadzie 1942 r., i po wielu perypetiach, w tym pobycie w hiszpańskim więzieniu, Rejewski i Zygalski znaleźli się w Anglii; podjęli pracę w polskim ośrodku radiowywiadu w Felden; Anglicy już ich nie zatrudnili; nie było żadnej, ścisłej współpracy.
Analizując błędne informacje PAP dochodzę do wniosku, że dziennikarz agencji mógł korzystać z Wielkiej Encyklopedii PWN. W 2007 r. "Pomorska" informowała, że w 8. tomie Wielkiej Encyklopedii PWN (kto chce, niech sprawdzi, str. 268, hasło "ENIGMA") znalazły się liczne przekłamania i nawet błędy w nazwiskach. O naszym odkryciu poinformowaliśmy szacowną oficynę.
Błądzi również Informacyjna Agencja Radiowa, skąd pochodzi wiadomość, że Rejewski w 1939 roku przekazał wiedzę o Enigmie także... Amerykom.
Drodzy koledzy po fachu! Fajnie, że piszecie o polskich kryptologach i Enigmie. Tylko na Boga, piszcie prawdę!
Czytaj e-wydanie »