Zapowiada się, że zostaniemy jednym z najmędrszych narodów w UE, jeśli wyznacznikiem dobrego wykształcenia będzie dyplom uczelni. No, no - pomyślałem, jeszcze trochę, a z całej Europy będą do nas przyjeżdżać po wiedzę. Choćby do takiej Wyższej Szkoły Gold Biznesu w Wólce (filia WSGB w Żołędowie) na kierunek kosmonautyka z kosmetologią.
Przeczytaj również: Nasze uczelnie w rankingu "Perspektyw" i "Rzeczpospolitej". Gdzie uczą najlepiej?
Niestety, dopiero po chwili przypomniałem sobie wtorkową informację "Wyborczej". Otóż tylko w tym roku Unia Europejska przyznała 800 milionów euro młodym naukowcom na ich autorskie programy badawcze. Spośród 536 grantów Polska otrzymała 1 (słownie: jeden). Milion euro dostała dr Justyna Olko z Uniwersytetu Warszawskiego, specjalistka od azteckiego języka nahuatl. Trochę lepsi byli młodzi duńscy naukowcy - 59 grantów, fińscy - 51, węgierscy - 29, niemieccy ponad 400, a brytyjscy blisko 700.
Ale i tak jest sukces: uczelni mamy więcej niż Chiny.
Czytaj e-wydanie »