Izba Celna bada sprawę w porozumieniu z izbami na południu kraju. Dwie z nich, katowicka i łódzka, opublikowały fotografie etykiet czeskich wódek, które okazały się śmiertelnie niebezpiecznym alkoholem metylowym - informuje Express Bydgoski.
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
- Znalezienie źródła tego trującego alkoholu jest trudne, tak jak badanie przepływu towarów z Czech. Kraj ten należy do UE, więc nie ma między nami granic, nie kontrolujemy prywatnego importu alkoholu z Czech - tłumaczył Mariusz Ziarnowski, rzecznik Izby Celnej w Toruniu.
Trudność w identyfikacji feralnego alkoholu polega na tym, że część z tych produktów była zaopatrzona w banderole i etykiety łudząco przypominające oryginały (porównaj etykiety na zdjęciu).
Toruńska izba celna apeluje: Jeśli ktoś przywiózł na własny użytek alkohol z Czech i nie ma on banderoli i ma wątpliwości, co do jego jakości, niech nie ryzykuje i go nie spożywa. Każdą wątpliwość można zgłosić izbie celnej, która wyjaśni sprawę.
Dekada z życia celnika. Narkotyki w kondomach, buty do Pakistanu i 6 ton spirytusu
Przypomnijmy, że alkohol metylowy jest bardzo niebezpieczny dla zdrowia i życia. Po wypiciu go w większej ilości pozostaje tylko kilka godzin na działanie.
Jednak póki co służby uspokajają, że niebezpieczeństwa w naszym województwie nie ma. Nie otrzymano jeszcze żadnych sygnałów od konsumentów, by w naszym regionie pojawił zatruty alkohol. Kontrolerzy nie stwierdzili u nas w obrocie czeskich alkoholi bez banderoli czy też ich podróbek.
Na liście groźnych alkoholi jest likier "Tuzemak", wódka "Lunar" i wódka "Lassky Tuzemak". Po ich wypiciu zmarło dotąd już kilkanaście osób.
Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców