Eligiusz Patalas, dyrektor lecznicy zwraca uwagę, że w ostatnim czasie znacznie pogorszyła się sytuacja wszystkich polskich szpitali, w tym inowrocławskiego. Głównym powodem są oczywiście rozliczenia z Narodowym Funduszem Zdrowia, który winien jest placówkom wiele milionów złotych.
- Po czterech latach tłustych, niestety, zaczynają się dla nas lata chude. Naszym zadaniem jest w tej chwili utrzymanie stabilności finansowej, a to możemy uzyskać poprzez reorganizację szpitala - komentuje dyrektor.
Czytaj też: Inowrocławski szpital powinna skontrolować NIK. Tego chcą powiatowi radni PiS
Co się zmieni?
Kompleksowy program reorganizacji gotowy ma być jeszcze w październiku. Potem będą musiały zapoznać się z nim władze powiatu inowrocławskiego i powiatowi radni.
Z wstępnych ustaleń wynika, ze prawdopodobnie zlikwidowany zostanie oddział rehabilitacyjny, z którego usług korzysta wielu pacjentów powiatu.
- Planujemy, że trafiający do nas pacjenci poddawani będą krótkotrwałej rehabilitacji na oddziałach, a następnie ich rehabilitacją zajmą się sanatoria - tłumaczy Eligiusz Patala.
Dyrektor zauważa, że w kilku inowrocławskich placówkach uzdrowiskowych funkcjonują szpitalne oddziały sanatoryjne, wyspecjalizowane w zabiegach rehabilitacyjnych. Szpital już z nimi współpracuje.
Reorganizacja czeka też oddział paliatywny. - Jest on wyjątkowo potrzebny, ale ministerstwo zdrowia nie przewiduje opieki paliatywnej w ramach szpitala - przypomina dyrektor.
Osoby bardzo ciężko chore nie zostaną jednak bez opieki medycznej. W miejsce oddziału powstać ma związany ze szpitalem zakład opiekuńczo-leczniczy i zespół paliatywno-hospicyjny.
W związku z uruchomieniem oddziału chemioterapii, zmiany czekają też chirurgię. M. in. planuje się, że dyżury ostre prowadzić będzie tylko jeden z dwóch oddziałów chirurgicznych.
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
A co z pracownikami?
Zdaniem Eligiusza Patalasa, nie ma takiej możliwości, aby program reorganizacji nie odbił się na etatach w lecznicy. - Niektórych miejsc pracy nie da się utrzymać - zauważa.
Dyrektor zaznacza, że nie będą to jednak grupowe zwolnienia. Z informacji zamieszczonych w BIP-ie na stronie starostwa wynika, że obejmą one kilkanaście osób.
Czytaj e-wydanie »