- Za kilka dni drugie expose premiera Tuska, tymczasem PiS zrobiło dużo, żeby w jak najgorszym świetle przedstawić rząd. Platforma przespała moment expose?
- Po wygranych wyborach PO czuła się dość pewnie. Przecież jest pierwszą partią po 1989 roku, której się ponownie udało utworzyć rząd. Mogło im się wydawać, że taka sytuacja będzie trwała wiecznie. Natomiast PiS może uderzać w Platformę tylko takimi marszami. Tym bardziej że to dobry moment, bo ostatnie afery (np. Amber Gold) nie przysłużyły się rządowi Tuska.
Przeczytaj także:"Na gorąco": Taktyka Tuska dotąd zdawała egzamin. Ale "to se ne vrati"
- Już ponad połowa ankietowanych źle ocenia sprawowanie rządów przez Donalda Tuska. O czym powinien powiedzieć, żeby przekonać do siebie Polaków?
- Do końca nie ufam takim ankietom. Może po tak spektakularnym marszu źle oceniamy premiera, ale kiedy przyjdą wybory, to i tak Polacy zagłosują na PO, bo PiS kojarzone jest z polityką nienawiści, zapatrzenia w przeszłość, oceniania i rozliczania, a nie spojrzenia w przyszłość. Do wyborów jeszcze mamy dużo czasu. A o czym powinien powiedzieć? Pewnie nie zamiatać trudnych spraw po dywan, jak Amber Gold czy zamiany zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej.
- A czy to nie jest czas, żeby głośno mówić o kryzysie, bezrobociu, pogarszających się warunkach życia wielu Polaków?
- Oczywiście, to dużo ważniejsze tematy, ale w ostatnich dniach co innego interesowało opinię publiczną. Plan walki z bezrobociem jest nieodzowny, ale bez względu na to, co powie Tusk w wystąpieniu, to ci, którzy go popierają, uznają to za wystarczające, a przeciwnicy ocenią jego plany jako nierealne. Ocena wypowiedzi premiera będzie zależeć od naszych poglądów i silnych podziałów ideologicznych, z którymi mamy do czynienia. W Polsce nie ma alternatywy dla PO. Rządy PiS-u mogłyby coś zmienić, ale wiele osób boi się ich konfliktowego stylu rządzenia. Brak alternatywy spowoduje, że bez względu na to, co powie Tusk albo zagłosują na PO, albo zostaną w domu. Na razie Tusk może spać spokojnie, chyba że pracę straci tyle osób, że wszyscy wyjdą na ulicę. Wtedy może ludzie zapomną o konfliktowym sposobie rządzenia Jarosława Kaczyńskiego.
Czytaj e-wydanie »