Jeżeli nie utworzymy związku komunalnego, pieniądze trafią do innych regionów - mówi Tomasz Lenz, poseł, lider Platformy Obywatelskiej w województwie.
W Ministerstwie Rozwoju Regionalnego trwają teraz prace nad projektem "Programowanie perspektywy finansowej 2014-2020". Podobnie jak w latach 2007-2013 każde z 16 województw będzie miało swój Regionalny Program Operacyjny. Nowością ma być 17. budżet. - To będzie co najmniej 5 proc. RPO - mówi Tomasz Lenz. - Ta suma ma być przeznaczona na politykę miejską, czyli rozwój miejskich obszarów funkcjonalnych. Liczymy, że w regionie może to być nawet do 60 mln euro.
Resort zakłada, że w Polsce zostanie wyznaczonych 14 miejskich obszarów funkcjonalnych (np. Warszawa, Poznań, Wrocław) oraz dwa dwumiasta: Gorzów Wielkopolski i Zielona Góra oraz Bydgoszcz i Toruń.
- Każdy z tych obszarów powinien przedstawić zintegrowane inwestycje terytorialne (ZIT), czyli pakiet zadań, które będą realizowane przez miasta lub związki samorządów w latach 2014-2020 - tłumaczy Lenz.
Czytaj też: Bydgoszcz i Toruń to będzie silna metropolia
Na co można wydać te pieniądze? Katalog zadań jest szeroki i będzie zależeć od specyfiki danego obszaru. Mogą to być np. inwestycje w transport łączący miasta i obszar funkcjonalny (np. rozwój połączeń kolejowych i wodnych, systemy "parkuj i jedź", centra przesiadkowe), programy rewitalizacyjne, dotyczące ochrony środowiska, energetyki, promocji zagranicznej czy produktów lokalnych, przeciwdziałania ubóstwu.
Jak Bydgoszcz i Toruń mogą pozyskać tę sumę? Na obszarze funkcjonalnym obu miast musi powstać związek komunalny z osobowością prawną, który będzie zarządzać oraz realizować projekty.
- Samorząd województwa ma zaś przekazywać jemu pieniądze z rezerwy programowej, kontrolować i rozliczać projekty - wyjaśnia poseł.
By jednak powstał taki związek, parlamentarzyści w szybkim tempie muszą zmienić przepisy. Lenz podkreśla, że rozmowy o wspólnych projektach między Bydgoszczą i Toruniem oraz otaczającymi je samorządami powinny rozpocząć się jak najszybciej.
- Jeżeli nie dojdziemy do porozumienia i nie utworzymy związku miast, powiatów i gmin, pieniądze zostaną przesunięte do regionów, które przygotują projekty - przestrzega poseł i zaznacza, że inicjatorem pierwszego spotkania powinien być marszałek Piotr Całbecki.
Lenz dziś spotka się w tej sprawie z prezydentem Bydgoszczy Rafałem Bruskim: - Będziemy rozmawiać o tym, jakie projekty Bydgoszcz mogłaby zrealizować z Toruniem. Wszystko wskazuje, że w tej kwestii będziemy mówić jednym głosem. Czas zakończyć tę bydgosko-toruńską debatę i spojrzeć na realne szanse, które niesie ze sobą kolejna perspektywa finansowa.
Czytaj też: Metropolia bydgosko-toruńska to konieczność. Ale co z pozostałymi miastami?
Czytaj e-wydanie »