Wodociągi, które zarządzają miejskim wysypiskiem w Zakurzewie, podpisały już umowę ze Skanską - wygrała ona przetarg.
Ta firma za dokończenie inwestycji zainkasuje ponad 21,5 mln złotych. Na uporanie się z robotą dostała czas do stycznia 2014 roku.
Tym samym nie ziściły się plany szefów miejskiej spółki, którzy chcieli, aby budowa m.in. sortowni, magazynu i biurowca zakończyła się w marcu 2013 roku.
Nie stało się tak, bo Hydrobudowa Polska (pierwotny wykonawca inwestycji) upadła. W Zakurzewie, głównie rękami podwykonawców, zdążyła wykonać zaledwie 12 proc. zaplanowanych prac. Miejska spółka za to nie zapłaciła. Powód?
- Kontrakt nie przewidywał zaliczek - informuje Małgorzata Paździor-Roclawski, rzeczniczka prasowa MWiO.
Marszałek dał więcej czasu
Do tej pory przedstawiciele Hydrobudowy nie zgłosili się po pieniądze.
A co z podwykonawcami?
- Żaden z nich nie wystąpił z nami na drogę sądową celem dochodzenia roszczeń - dodaje rzeczniczka miejskiej spółki.
Upadek Hydrobudowy miał jeszcze jedną konsekwencję. Wodociągi będą musiały podpisać aneksy do umów z dwiema z firmami. Jedna z nich ma przygotować instalacje elektryczne w budynkach, które miały zostać postawione przez Hydrobudowę. Druga - zmodernizować i wyposażyć sortownię.
Co najważniejsze, nie ma zagrożenia, że z powodu tych zawirowań, stracimy unijne pieniądze na modernizację wysypiska śmieci. A te opiewają, bagatela, na ponad 35 milionów złotych.
- Otrzymaliśmy pisemne zapewnienie z urzędu marszałkowskiego o wydłużeniu terminu realizacji całego projektu do końca 2014 - zapewnia Małgorzata Paździor-Roclawski.
Firma Hydrobudowa, zanim znalazła się na dnie, zdążyła w Zakurzewie przygotować kwaterę na śmieci.