Małgorzata Potocka tańczyła z seniorami
Publiczność cenniejsza niż pieniądze

Seniorzy pokazali, że wiek dla tańca nie ma znaczenia. Na zdjęciu w układzie tanecznym "Champs Elysees".
(fot. Jarosław Pruss)
Małgorzata Potocka, tancerka, twórczyni zespołu baletowego Sabat i Teatru Sabat w Warszawie, żona Jana Nowickiego opowiadała seniorom o sobie, tańcu, swoim teatrze. O tym, że ciągle walczy z wagą, bo lubi słodycze, o tańcu, który jest jej życiem (tańczy od czwartego roku życia). - Kontakt z publicznością jest niezastąpiony - mówiła. - To jest wzajemne oddawanie sobie energii. Oddałabym za to wszystkie pieniądze świata.
Małgorzata Potocka, jak sama mówiła, rzadko wyjeżdża z Warszawy. Zajęta jest sprawami teatru, przygotowywaniem choreografii do nowych spektakli, projektowaniem kostiumów.
Bydgoscy seniorzy nie mieli jednak najmniejszych problemów, by namówić ją na przyjazd.
- Niezwykle wrażliwa, serdeczna, ujęła mnie swoją otwartością - nie kryje Honorata Wilk, szefowa "Seniora".
W DDP przy Jodłowej działa formacja taneczna Senior. Prowadzi ją z sukcesami emerytowana tancerka Wanda Maćkowska. Wspólnie z Honoratą Wilk napisały projekt "Razem tanecznym krokiem przez życie, czyli seniorszoł". Dlatego właśnie zaprosili Potocką.
Po opowieściach przyszedł czas na miniwarsztaty taneczne. Tancerka, tak jak stała, zaprosiła seniorów i zaczęła pokazywać pojedyncze kroki, które szybko zamieniły się w układ. Od początku narzuciła tempo. Potem przebrała się, usiadła na podłogę i... Walka z wagą, do której się przyznała, w niczym nie przeszkadzała gibkości ruchów, zwinności.
18 października formacja taneczna Senior pozna pracę Teatru Sabat od kulis. Grupa jedzie do Warszawy, a potem zaprezentuje się w Domu Aktora Weterana w Skolimowie.
Nielubiany PESEL
"Pomorskiej" Małgorzata Potocka zdradziła, że nie lubi słowa PESEL. - Nie cierpię - powiedziała szczerze. - Jest niczym pieczątka. Wszędzie pokazuje nasz wiek, a w Polsce, jak ktoś ma 50 lat uważany jest za starą osobę.
- Gościliśmy w ubiegłym tygodniu w Bydgoszczy Urszulę Dudziak. Pełna energii, nikt nie chciał wierzyć, gdy powiedziała, że w przyszłym roku kończy 70 lat.
- Tak, ale później, gdy ludzie to wiedzą i sobą rozmawiają, mówią: Ona już jest stara. Jest passe. To w Polsce, bo na świecie jest inaczej. Na świecie temu, kto zdobędzie pozycję, nazwisko, nikt nie liczy lat. Zaproszenie takiej osoby na różne gale czy do telewizji jest wydarzeniem. U nas króluje młodość, która nie jest podparta niczym, ani zawodowo, ani urodą.
- Nie doceniamy dojrzałości?
- Nie. W ogóle. Uważam, że to jest coś, przez co musimy przejść. To przyszło z reklamą, bo reklama przyniosła modę na młodość, ale to jest oszustwo. Młodość z reklamy jest zawsze sztuczna, nieprawdziwa. Tam wszyscy są inni, takich ludzi w rzeczywistości nie ma.
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
Czytaj e-wydanie »