https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zostało już tylko dwóch kandydatów na prezesa Polonii

(maz)
Nowy prezes będzie musiał zająć się przede wszystkim zbudowaniem drużyny na kolejny sezon
Nowy prezes będzie musiał zająć się przede wszystkim zbudowaniem drużyny na kolejny sezon Andrzej Muszyński
Prezesa Polonii Bydgoszcz poznamy najprawdopodobniej już w najbliższy wtorek. Z trzynastu chętnych, którzy zgłosili się do konkursu na szefa spółki, jedenastu już wypadło z gry.

Wybór szefa żużlowej spółki się przeciąga. Konkurs ogłoszony przez radę nadzorczą jest jednak na finiszu. Nazwisko prezesa Polonii powinniśmy poznać na początku przyszłego tygodnia.

Odpadali kolejno

Do konkursu zgłosiło się w sumie 13 kandydatów. Po przeanalizowaniu otrzymanych aplikacji, rada nadzorcza podjęła rozmowy z sześcioma z nich. I na tej podstawie zakwalifikowała cztery osoby do drugiego etapu.

W rozmowach uczestniczą członkowie rady nadzorczej: przewodniczący Józef Gramza oraz Marek Gotowski i Andrzej Berdych. Także koordynator Społecznej Rady Wspierania Żużla w Bydgoszczy Michał Joachimowski, prezesa BTŻ Polonia Marek Bąkowski i dyrektora wydziału rozwoju i strategii miasta Urzędu Miasta Bydgoszczy Izabela Szczesik-Zobek.

Z "finalistami" spotkali się w piątek. - Prowadziliśmy z nimi kolejne rozmowy - przyznał Józef Gramza, przewodniczący RN Polonii. - Z tego grona liczy się już tylko dwóch kandydatów. W poniedziałek odbędą się konsultacje, a we wtorek ogłosimy rozstrzygnięcie konkursu.

Co wiadomo o kandydatach? Obaj są z Bydgoszczy (to znaczy, że w piątkowych rozmowach z gry wypadli kandydaci z Leszna).
Jednym z nich najprawdopodobniej jest Marek Brodowski. Dziennikarz, były dyrektor bydgoskiego oddziału TVP 3 (wcześniej zatrudniony w innych mediach), pracował również w Urzędzie Marszałkowskim.
Drugi z kandatów od początku konkursu woli pozostać anonimowy.

Jeden z nich najprawdopodobniej będzie kierował bydgoskim żużlem. Najprawdopodobniej, bo nie można wykluczy nagłej zmiany taktyki. I tego, że żaden z kandydatów nie zostanie ostatecznie zaakceptowany przed radę nadzorczą i większościowego udziałowca spółki, jakim jest miasto.

Miał już dość

Polonia bez prezesa jest od 6 września, kiedy dymisję złożył Marian Dering. Oficjalnym powodem jego odejścia były kłopoty ze zdrowiem. Nie ma co jednak ukrywać, że częściowy wpływ na decyzję Deringa miał konflikt z częścią środowiska kibiców. Od tamtej pory klubem kieruje prokurent Andrzej Polkowski.

Choć sezon dla Polonii zakończył się już kilka tygodni temu, prezes jest w klubie potrzebny i to jak najszybciej. Czekają go dwa arcytrudne zadania: zbudowanie budżetu spółki i drużyny na przyszły rok. Czasu na to jest niewiele.
Nowy prezes będzie także musiał poukładać wszystkie inne sprawy kadrowo-organizacyjne. Przede wszystkim zdecydować, kto poprowadzi drużyne w przyszłorocznych rozgrywkach ekstraligi. Z funkcji menedżera wraz z końcem sezonu zrezygnował bowiem Robert Sawina (nie przedłużył umowy). Jego miejsce zajmie być może Jacek Woźniak, który zajmuje się szkoleniem młodzieży w Polonii.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
monia
Po przeczytaniu tego listu jestem w szoki i śmię twierdzić,że mistrzowiez ratusza i z Polonii pozbyli się najlepszego kandydata na prezesa,młodego,z wigorem do ciężkiej pracy i z wielkimi pomysłami na żużel,pozostaje tylko pogratulować ludzią odpowiedzialnym za tą szopkę zwaną konkursem. Widać jak na dłoni,że ratuszowi wcale nie zależy na Polonii. A kibice niedługo poznają nowego prezesa a zostanie nim pewnie te anonimowy,wydaje się mi,że będzie nim hehe L.T. zobaczycie. jest to kpina i żenada i robienie z kibiców głupków,należy podziękować wszystki z czasem. A Pana niedoszłego prezesa serdecznie pozdraiam i zapraszam w przyszłości do Polonii na nowy konkurs.
G
Gość
Jeśli tak się traktuje kandydatów to ja nie mam pytań.
Grzegorz Wróblewski

Szanowni Państwo. Drodzy kibice.
Nazywam się Grzegorz Wróblewski i byłem jednym z kandydatów na stanowisko prezesa Polonia Bydgoszcz S A .
Jako bydgoscy kibice powinniście wiedzieć, jak przebiegał proces konkursowy na owe stanowisko.
Zgłosiło się 13 osób, z czego jedna odpadła od razu. Kryteria były takie, iż każdy kandydat winien legitymować się wykształceniem wyższym, znajomością języka angielskiego, zagadnień związanych z funkcjonowaniem spółek prawa handl., mieć minimum 3 lata doświadczenia na stanowisku dyrektorskim, doświadczenie w kierowaniu dużymi zasobami ludzkimi, etc.....Kiedy ogłoszono ową listę okazało się, że wielu kandydatów nie spełnia choćby połowy z nich.......Po jakimś czasie zadzwonił telefon i poproszono mnie o spotkanie w ramach telekonferencji poprzez skypea. Rozmawiałem wówczas z panem Gramzą – sympatyczny człowiek – i z panem Gotowskim. Kiedy zacząłem się rozgadywać i tłumaczyć punkty funduszy unijnych, przerwano mi i kazano czekać za telefonem.......tymczasem ja przekazałem ledwie 1/20 z tego co chciałem przekazać. .....Kolejny telefon z klubu otrzymałem w czwartek (w piątek miałem spotkanie biznesowe w Lesznie, podczas którego chciałem poruszyć kontekst sponsorowania Polonii przez dużą niemiecką firmę), więc w piątek znów była rozmowa przez skypea, trwała ona 40 minut, najpierw pani specjalistce od funduszy unijnych wytłumaczyłem skąd brać pieniążki, z jakich programów i o czym one mówią (podałem programy regionalne, nie podałem ogólnopolskich, to chciałem zrobić już jako prezes) – jest kasa i na stadion i na działalność klubu i na coaching pracowników, etc., ta kasa jest od 2007 r czyli od początku istnienia programu i aż dziw, że nikt po nią nie sięgnął.....później dostałem kilka pytań, od początku byłem przeciwnikiem wszelakich bzdurnych przepisów, takich jak choćby ksm, później prowadziłem już tylko monolog z radą nadzorczą, mówiłem jak przyciągnąć ludzi na stadion, w jaki sposób klub może zarabiać świetne pieniądze, pomijając mecze żużlowe, etc. jak uatrakcyjnić widowisko, itp. itd. etc., pomysłów było wiele, choć i tym razem powiedziałem ledwie połowę z tego co chciałem.
Moje żądania finansowe ograniczały się do 10 tyś netto, co jest mniejszą stawką, niż zarabiam obecnie. Pragnąłem pracować z pasją i powołaniem, prowadziłem badania pod kątem marketingowym i psychospołecznym związanym z żużlem. Pracę mgr o tematyce żużlowej zaliczyłem perfekcyjnie, 5 letnie studia magisterskie zaliczyłem w 3 lata, gdyż szybko się uczę. Znam języki obce, w mowie i piśmie. Pomagałem już co niektórym w światku żużlowym. Gdy jeszcze konkurs nie był prowadzony zaczęliśmy z Tomkiem Suskiewiczem i teamem Emila współpracę, w 2 tyg wysłałem 42 oferty do wielkich korporacji, celem sponsorowania Emila, wśród korporacji były takie tuzy jak Gazprom, firma Kulczyka, etc.
Niedawno skontaktowałem się z centralą Monstera w USA i centralą Red Bulla w Austrii, celem stworzenia pierwszego na świecie teamu monster lub teamu red bull, gdzie cały zespół jeździłby w jednolitych kevlarach pod patronatem tych film, które w budżecie mają grube miliony. Czekam na odpowiedź od tych firm i już wiem, że dzięki działaniom osób odpowiedzialnych za konkurs, te pieniążki do Bydgoszczy nie popłyną.
Pan prezydent Chmara, którego cenię jako człowieka, a niegdyś jako sportowca, potraktował mnie w nieładny sposób. Dzień przed ostateczną rozmową z radą nadzorczą, dowiedziałem się od człowieka związanego z klubem, iż pan prezydent miał wypowiedzieć w moją stronę słowa, że „nie chce gówniarza”...na zakończenie spotkania telekonferencyjnego powiedziałem szanownej radzie, że nie obrażam się na nikogo, ale proszę pozdrowić pana Chmarę i powiedzieć mu, że młody człowiek to nie znaczy głupi człowiek vel gówniarz, wszystko z uśmiechem i bez żalu. Konferencja się skończyła. Kilka godzin później otrzymałem telefon z ratusza, zadzwonił pan Chmara i nerwowym tonem żądał wyjaśnień tej sprawy, twierdząc, że jestem nieprofesjonalny mówiąc takie rzeczy publicznie i że zaszkodziłem sobie tymi słowami w konkursie. Cóż...prawda w oczy kole, czy głupie słowo wpływa na zajęcie tak ważnego stanowiska? Przecież to mnie pomówiono, a nie pana prezydenta, którego szanuję za wyniki sportowe z przeszłości. Panie prezydencie, nazwał mnie pan człowiekiem nieprofesjonalnym przez telefon, przykro mi, bo nikt niczego mi nie dał, do wszystkiego doszedłem sam i jestem z tego dumny. Co prawda nie mam znanego nazwiska ze sportowych aren, a więc nie nadaję się na viceprezydenta dużego miasta, ale złego słowa o panu nie powiedziałem, nigdy. Myślę, że pracowałem w poważniejszych biznesach niż pan i mogę troszkę więcej powiedzieć nt profesjonalizmu biznesowego, nie mniej jednak życzę panu powodzenia, zdrowia i darzę pana szacunkiem oraz sympatią.
Na koniec, po co rozpisywać takowy konkurs, skoro na końcu decyduje tylko jedna osoba w ratuszu bydgoskim? Czyż nie prościej byłoby zorganizować spotkanie rekrutacyjne u pana szanowny panie Prezydencie? Wybrałby pan kogo by pan chciał i wszyscy zaoszczędziliby czasu. A tak.....czuję się ograbiony z pomysłów, wykorzystany, szkoda, wielka szkoda,...wielu pomysłów nie przedstawiłem jeszcze, a co za tym idzie już nie przedstawię.
W dniu dzisiejszym miałem rozmowę ws sponsorowania klubu Polonia Bydgoszcz, człowiek odpowiedzialny za finanse przekazał mi informację, iż po wejściu firmy do Polski skłonny byłby wyłożyć 350 tyś euro na reklamę poprzez sport........przykro mi, że i te pieniądze nie trafią do klubu.
Na koniec do kibiców Polonii Bydgoszcz
Jesteście fajną grupą ludzi, macie fajne miasto, mnóstwo firm, wykorzystajcie to ku ratowaniu swego klubu. Pan prezydent Chmara to również fajny człowiek, tylko troszkę nerwowy – tak mi się wydaje. Nerwy są niepotrzebne, a ja proszę mi wierzyć szanowny panie Prezydencie Chmaro, naprawdę jestem profesjonalistą w każdym calu w tym co robię i co kocham. Kocham żużel, chciałem z Polonii Bydgoszcz stworzyć znów dream team jak za dawnych lat, gdy stadion pękał w szwach od kibiców, cóż nie będzie mi dane, dlatego duży ukłon kieruję do przyszłego prezesa wielkiej Polonii i życzę mu samych sukcesów.
Powodzenia Polonia
Grzegorz Wróblewski
Niedoszły prezes Polonia Bydgoszcz S A
a obecnie
Dyrektor Zarządzający
Medical Project Polska Sp z o o
PS: pragnę nadmienić jeszcze, iż fotel prezesa nie służy do puszczania w niego bąków, dlatego też osobiście zajmowałbym się marketingiem, który w państwa wykonaniu leży na łopatkach – moim zdaniem oraz coachingiem mentalnym zawodników, tworząc zgrany, fajny team.
Jeśli zaś Pan panie Prezydencie poczuł się urażony, to serdecznie przepraszam Pana. Ja choć mógłbym się poczuć urażony lub oszukany odpuszczam to, bo nie lubię bawić się w puszczanie focha, mimo iż jestem 30 letnim gówniarzem, to za stary jestem na fochy i nerwy ;-).
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska