https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W samo południe. Jechał na bani i przyznał się. Dziwne!

Małgorzata Goździalska
Małgorzata Goździalska, autorka komentarza
Małgorzata Goździalska, autorka komentarza
Dmuchamy, chuchamy. Ale wciąż wielu z nas jeździ po pijanemu. Ostatnio taką wpadkę zaliczył hierarcha kościelny. I zrobiło się głośno!

A ja przyznaję: biskup Piotr J. przyłapany na pijanej jeździe, zaimponował mi. Broń Boże nie tym, że wsiadł do samochodu mając kilka promili alkoholu. Ale tym, że gdy sprawa wyszła na jaw, nie kręcił, nie majaczył, ale przyznał, że ma alkoholowy problem. Dobrowolnie poddał się karze i zapewnił, że skorzysta ze specjalistycznej pomocy.

Czytaj też: Liczba pijanych kierowców spadła po raz pierwszy od lat

Wiem, że tak powinien zachować się każdy, kto został przyłapany na pijanej jeździe lub innym występku. Tym bardziej hierarcha kościelny. Ale takie zachowanie to, niestety, rzadkość w naszym kraju, w Kościele, w życiu publicznym. Przyzwoitość? To słowo wychodzi z użycia. Górą są cwaniacy, co kręcą, tchórze, którzy mataczą. Po co? Nie po to, żeby zachować twarz. Ale po to, żeby nie stracić stanowiska, przywilejów, władzy.

Więc zamiast przyznania "zbłądziłem/ zbłądziłam", często słyszymy wykręty, głupie tłumaczenia - o zażywaniu lekarstw na bazie alkoholu, o pomroczności jasnej i tym podobne cuda. A biskup Piotr J. miał odwagę publicznie przyznać się i przeprosić wiernych, których zawiódł. I ja te przeprosiny przyjmuję. Choć jakoś nie bardzo wierzę w to, że za przykładem hierarchy pójdą inni - politycy, artyści, i ci wszyscy, którzy zaliczyli wpadkę. Nie tylko alkoholową.

Czytaj: Ponad 600 zabitych, prawie 36 tys. pijanych kierowców

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

k
k
I właściwie nazywanie tego wpadką, czy występkiem jest co najmniej nie na miejscu. Ten biskup prowadził auto mając ponad 2,5 promila a to jest według kodeksu karnego przestępstwo.

Chociaż co do występku nie mam racji bo to przecież przestepstwo. Wpadka mi jednak jakoś niebardzo pasuje do tego zdarzenia.
k
k
I właściwie nazywanie tego wpadką, czy występkiem jest co najmniej nie na miejscu. Ten biskup prowadził auto mając ponad 2,5 promila a to jest według kodeksu karnego przestępstwo.
z
zibi54
Mam alkoholika w rodzinie i wiem, że w żadne obietnice alkoholika nie można wierzyć !!!!
M
Marek
To,że jechał Biskup to jest fakt,ale pytanie zasadnicze z kim pił z jakimi dostojnikami kościelnymi i kto z dostojników jechał pojazdem.To jest pytanie.
k
k
Biskup się przyznał. Wszyscy wiedzą jak biskup wygląda i jak się nazywa. Oświadczenie podpisane nazwiskiem Jarecki jest na stronie archidiecezji warszawskiej. Nawet jakby się media ograniczały do inicjałów, to w tej archidiecezji jest tylko jeden biskup o imieniu Piotr. Używanie przez panią jedynie inicjału biskupa, jest pozbawione większego sensu.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska