Przypomnijmy, że ustawowym warunkiem przeprowadzenia referendum jest poparcie wniosku o to przez 10 proc. mieszkańców miasta uprawnionych do głosowania. W Bydgoszczy chodzi o około 30 tys. osób.
Czytaj też: Tysiące bydgoszczan za likwidacją straży miejskiej w Bydgoszczy
Wierzą w sukces
- W tej chwili mamy na pewno ponad 20 tys. podpisów. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że znacznie ponad - mówi Piotr Najzer, prezes okręgu kujawsko-pomorskiego Kongresu Nowej Prawicy, który wnioskuje o przeprowadzenie referendum.
- Dokładna liczba jest trudna do określenia, bo cały czas do naszej siedziby spływają podpisy zbierane przez osoby nie związane z naszą partią czy np. prywatne firmy. Dość powiedzieć, że tylko wczoraj dostaliśmy ich ponad 3 tys.
Partia Janusza Korwin-Mikkego ma jeszcze czas do 10 listopada, kiedy to upływa termin na złożenie wniosku w urzędzie miasta. - Jesteśmy przekonani, że uda nam się zebrać wymaganą liczbę podpisów. Mimo to będziemy prowadzić ich zbiórkę na ulicach miasta praktycznie do końca, by ich liczba wyniosła znacząco ponad 30 tys.
Przypomnijmy, że Kongres Nowej Prawicy przytacza wiele argumentów na poparcie swojego pomysłu likwidacji straży. Politycy zwracają m.in. uwagę, że na 48 tys. pouczeń i mandatów ponad 22 tys. dotyczyło ruchu drogowego i parkowania, a prawie 12 tys. spożywania alkoholu pod chmurką. Czyli ponad 70 proc. interwencji straży miejskiej nie dotyczy zdarzeń zagrożenia bezpieczeństwa, zdrowia, życia, własności mieszkańców miasta.
Likwidacja straży miałaby dać miastu niezbędne oszczędności. KNP chce, by fundusze, które dotąd trafiały na jej utrzymanie, przeznaczyć na spłatę zadłużenia miasta oraz na dofinansowanie policji.
Jednym z koronnych argumentów jest także fakt, że Bydgoszcz nie byłaby pierwszym miastem, które zlikwidowałoby straż miejską. Uczyniły to już m.in. Żory, Chrzanów oraz Stalowa Wola, gdzie koszty jej utrzymania były zbyt duże w porównaniu do płynących korzyści.
Czytaj też: Likwidacja straży miejskiej w Bydgoszczy coraz bardziej realna!
Ratusz stanowczo na nie
Zgodnie z ustawą, jeśli mieszkańcy Bydgoszczy opowiedzą się w referendum za likwidacją straży miejskiej, to miasto będzie zmuszone do wprowadzenia tej decyzji w życie.
Na razie jednak, przedstawiciele ratusza, łącznie z samym prezydentem Bruskim, o likwidacji straży miejskiej nie chcą słyszeć. - Nie rozumiem tego. Władze miasta kompletnie nie podejmują tego tematu - mówi Najzer.
- Prezydent Bruski traktuje nas jak jakiś wytwór wyobraźni i w dodatku zarzuca nam, że nasza akcja ma charakter polityczny. Takie zachowanie jest dla mnie kompletnie niezrozumiałe - kwituje.
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
Czytaj e-wydanie »