Opozycyjny klub PO recenzując półmetek rządów koalicji skupił się na stanie miejskich finansów. Waldemar Przybyszewski, szef klubu PO zwrócił uwagę, że zadłużenie miasta wynosi obecnie 728 mln zł, a pod koniec roku osiągnie - 843 mln zł. Po dodaniu do tego długów miejskich spółek będzie to 1,08 mld zł. - Zgodnie z wieloletnią prognozą finansową po 2016 r. wydatki na inwestycje drastycznie spadną - mówi Przybyszewski.
Finanse są chore?
Michał Wojtczak, szef toruńskiej PO i senator: - Widać gołym okiem, że sytuacja finansowa miasta jest zła. Chcemy rozpocząć poważną debatę. Jej efektem powinien być program naprawczy. Najwyższy czas powiedzieć, że jesteśmy w stanie poważnej choroby. Jeśli do tego się nie przyznamy, terapia nie będzie możliwa. Odpowiedzialni za to muszą się do tego przyznać i wyciągnąć głowy z piasku.
PO proponuje też opracowanie hierarchii ważności inwestycji i zmiany w planach inwestycyjnym i finansowym. Wojtczak: - Tak, by po 2015 r. uwzględnić wydatki na inwestycje na poziomie minimum 300 mln zł.
Czytaj też: Będą podwyżki w Toruniu. Za bilet zapłacimy więcej
Opozycja chce, żeby budżet na 2013 r. już uwzględniał wnioski z programu naprawczego, a w radzie - powstała stała komisja ds. naprawy finansów.
PO wytknęła koalicji opóźnienia w realizacji inwestycji m.in. sali koncertowej, budowy linii tramwajowej na Bielany, trasy średnicowej, hali widowiskowo-sportowej czy modernizacji basenu przy ul. Bażyńskich. Prześwietliła też obietnice wyborcze prezydenckiego klubu Czas gospodarzy - wśród nich np. zapowiedź zmniejszenia liczby uczniów w klasach. Tymczasem miasto zdecydowało się w tym roku podnieść liczebność w klasach w gimnazjach i szkołach ponadgimnazjalnych.
Frąckiewicz najgorszym szefem Rady Miasta?
Dostało się koalicjantom prezydenta. - Z czystym sumieniem oraz pełną odpowiedzialnością możemy powiedzieć, że Marian Frąckiewicz jest najgorszym szefem rady w historii toruńskiego samorządu - mówi Paweł Gulewski, radny PO. - Odpowiada za marazm, brak inicjatyw i okrojony porządek sesji. Brakuje dyskusji o najważniejszych sprawach dla Torunia.
PO wskazała, że w mieście "największe apetyty na stanowiska ma PiS". - Wystarczyło, że PiS wprowadził do rady pięciu rajców, a już prezydent zafundował im prezent w postaci dwóch wiceprezydentów i etatów, których do tej pory nie jesteśmy w stanie zidentyfikować - podkreśla Gulewski. - Wiceprezydent Zbigniew Rasielewski zapowiadał rewolucję w Zakładzie Gospodarki Mieszkaniowej. Nic z niej nie zostało oprócz wymiany firmowej papeterii i kilku pieczątek. Miejski zakład wciąż generuje wielkie straty. Największą porażką ostatnich miesięcy w kontekście toruńskiej edukacji są masowe zwolnienia nauczycieli i pracowników oświaty. Bezpośrednią odpowiedzialność za to ponosi kolejny wiceprezydent z PiS Ludwik Szuba.
Frąckiewicz nie ma sobie nic do zarzucenia. - Swoje obowiązki wypełniam dobrze, zgodnie z prawem i nikt nie może mi zarzucić, że blokuję komukolwiek głos - komentuje szef Rady Miasta z SLD i podkreśla, że nie było projektów uchwał PO, których by nie wprowadził pod obrady.
Prezydent na zarzuty i propozycje PO odpowie w czwartek na konferencji.
W najbliższych dniach w "Pomorskiej" ukażą się rozmowy z radnymi koalicyjnych klubów w Radzie Miasta, którzy podsumują półmetek kadencji.
Czytaj e-wydanie »