Ale premier zapowiada, że "recesji do bram naszej ojczyzny nie wpuści".
Może to zabawne, że Donald Tusk wciela się w rolę Kmicica broniącego Jasnej Góry. Jednak tym, którzy tracą pracę, nie do śmiechu. Pseudopariotycznymi sloganami rodziny nie nakarmią!
Przeczytaj także:< a href="http://www.pomorska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20121130/REPORTAZ/121129039">Dość typowe słowa premiera
Gorące jeszcze dane GUS z trzeciego kwartału (polecam rozmowę poniżej) nie pozostawiają wątpliwości. Hamujemy, i to ostro. Już jest źle, a będzie jeszcze gorzej.
Szef rządu nie przestaje zaskakiwać. Komentując wyniki ekonomiczne raczył był powiedzieć, że "rząd przewidywał niezbyt optymistyczny scenariusz na koniec roku i podjął działania mające nie dopuścić do recesji". Jakie? Czekamy na przykłady.
Cała nadzieja w inteligentnym inwestowaniu, czyli rozwoju nauki. Tu, jak chce Tusk, leży klucz "w wyścigu do dobrobytu i bezpieczeństwa".
Panie premierze, chapeau bas!
Czytaj e-wydanie »