Początkowo myślałem, że to po prostu niesmaczny żart - mówi o anonimach sierżant Jacek Żebryk, który obecnie stacjonuje w jednostce nieopodal Białogardu. Od ponad roku piętnuje i zgłasza do prokuratury obelżywe wpisy dotyczące polskich żołnierzy, jakie co rusz pojawiają się w internecie.
Zebrał już prawie 140 wpisów internetowych, które godziły w dobre imię wojskowych walczących na misjach. Przekazał je policji, a ta - prokuraturze. Wiele spraw trafiło do sądów, w kilku z nich zapadły już pierwsze wyroki skazujące.
Toruńska poczta, ale nie prokuratura
Jednak od kilku tygodni do samego Żebryka trafiają listy z pogróżkami. Wszystkie adresowane są na jego nazwisko. Pierwsze anonimy trafiły do prokuratury rejonowej w Białogardzie. - Początkowo uznałem to za idiotyczny dowcip - przyznaje żołnierz. - Bo kto o zdrowych zmysłach wysyłałby anonimy z pogróżkami na adres prokuratury? Ale kiedy kolejne 27 listów trafiło do mojej jednostki, przestało mnie to śmieszyć.
Wszystkie anonimy, które trafiły do sierżanta, mają na kopertach stemple toruńskiej poczty. W listach anonimowy nadawca grozi zarówno samemu żołnierzowi, jak i jego rodzinie. Porównuje sierżanta do "gestapowców, katów i oprawców" i pisze o wysłaniu całej rodziny żołnierza "do piachu". - Ktoś zadał sobie dużo trudu, żeby je napisać - ocenia Jacek Żebryk.
Autor anonimów grozi żołnierzowi "w imię Allacha", sugerując przy tym, że jest członkiem islamskiego ruchu sufich. Sam Żebryk jednak stawia to pod dużym znakiem zapytania. - Nie ulega wątpliwości, że ten człowiek ma sporą wiedzę na temat sufich i momentami posługuje się fachową terminologią - przyznaje sierżant. - Ale sądzę, że nie ma on bezpośredniego związku z tym ruchem. Podejrzewam, że chodzi tu raczej o oczernienie sufich, podszycie się pod nich.
Sprawa trafiła do prokuratury. Śledczy z Białogardu, do których zgłosił się sierżant, odesłali sprawę do toruńskiej jednostki. Tam jednak zdecydowano, że sprawa wróci jednak do Białogardu. Zadecydowały kwestie techniczne - na kopertach były wprawdzie pieczątki toruńskiej poczty, ale nie udało się ustalić, której. W związku z tym nie było jasne, która z dwóch toruńskich prokuratur rejonowych powinna zająć się sprawą - jednostki dzielą między siebie obowiązki w zależności od tego, w której części miasta popełniono przestępstwo.
Czytaj e-wydanie »