To przykład z tego tygodnia. 22-latka ze Śródmieścia wieczorem poszła po picie, bo zabrakło. Nie miała z kim zostawić małej, to ją zabrała w wózku.
Czujna ochrona sklepu przy ul. Grudziądzkiej ujęła młodą mamę, która ledwo trzymała się na nogach. Przyjechała policja. Pogotowie też.
Przeczytaj także:Przyszła z niemowlakiem po piwo; miała 3 promile!
- Kobieta nie umiała wskazać osoby, która zaopiekowałaby się jej córką. Niemowlę trafiło do placówki opiekuńczej. Mamę przewieziono do aresztu - relacjonuje mł. asp. Przemysław Słomski z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Dużo się uśmiecha
Malutka była zaniedbana. Miała brudne, przesiąknięte dymem papierosowym ciuszki, pełną pieluchę. Pracownicy domu dziecka mówią jednak, że to fajny maluch. Dużo się uśmiecha.
Mama niemowlaka zadzwoniła nazajutrz. Przyrzekała, że o córkę już będzie dbać. Sąd zdecyduje, gdzie mała będzie się wychowywać. To pierwszy taki "wyskok" kobiety.
Niestety, nie pierwszy przypadek, jeśli chodzi o miasto. W ostatnim kwartale były przynajmniej trzy podobne.
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
- Na 27 dzieci, które przybyły do nas od początku tego roku, aż 14 to te, które zostały odebrane pijanym rodzicom - informuje Natalia Lejbman, wicedyrektorka Bydgoskiego Zespołu Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych.
Telefon do babci
Działania służb są zawsze jednakowe.
- Przyjeżdżamy pod wskazany adres. Wzywamy pogotowie. Próbujemy dodzwonić się do rodziny nietrzeźwych rodziców, która mogłaby zająć się dzieckiem. Jeśli nie może, maluch trafia do placówki. Zawozimy go z lekarzem pogotowia - mówi Słomski.
Rodzice trzeźwieją w punkcie pomocy osobom nietrzeźwym albo lądują w areszcie. O sprawie powiadamiany jest sąd rodzinny.
Co dzieje się z dzieckiem? Jest kąpane, ubierane w czyste rzeczy, karmione. Niekoniecznie w tej kolejności. - Nasz lekarz bada dziecko, obejmujemy je też opieką psychologa - dodaje Natalia Lejbman.
Interwencyjny pobyt w domu dziecka może trwać najdłużej 3 miesiące. W tym czasie sąd rozstrzyga o losie małolata. Gdy sytuacja jest niezwykle skomplikowana, malec przebywa dłużej w placówce.
Dzieci trafiają do rodzin zastępczych lub krewnych matki czy ojca. Czasem - do biologicznych rodziców.
Większość rodzin, w których dochodzi do tego typu zdarzeń, jest znana pracownikom socjalnym. To przeważnie ludzie bezrobotni, żyjący z tego, co opieka społeczna da.