Rozmowa z Sławomirem Bykowskim, burmistrzem Radziejowa.
- Koniec starego roku i początek nowego to dobra okazja do podsumowań. Jaki był mijający rok dla radziejowian?
- Z grubsza chyba nie najgorszy, mam taką nadzieję. Przynajmniej staraliśmy się, by taki był. Udało się nam zrealizować zaplanowane zadania. Nasze priorytety to były i wciąż są inwestycje. Chcemy żeby Radziejów był miastem dobrze wyposażonym w podstawowe urządzenia, z dobrą wodą w kranie, bez szamb, a z kanalizacją, ulicami bez dziur. Dlatego tyle ostatnio inwestujemy, wykorzystując fundusze unijne, póki jeszcze są dostępne. W mijającym roku zakończyliśmy ogromne jak na warunki Radziejowa zadanie. Ogromne pod względem logistycznymi i finansowym. Zbudowaliśmy kanalizacje i wodociągi za ponad sześć milionów złotych.
- Woda w kranie i likwidacja szamba w podwórku to z pewnością duże udogodnienie dla mieszkańców miasta. Ale przychodzą do burmistrza z prośbą o pomoc w sprawie...?
- Przede wszystkim pracy. Bezrobocie to wielki problem Radziejowa. Niestety, problemu w tej skali nie jesteśmy w stanie sami rozwiązać. Bo przecież różne roboty publiczne, interwencyjne i tym podobne, które możemy proponować, pozwalają go tylko je złagodzić. Inny problem to mieszkania komunalne. Na liście oczekujących jest siedemdziesiąt osób. Nie jesteśmy w stanie zapewnić wszystkim gminnego lokum, choć i w tej kwestii mamy pewne sukcesy. W mijającym roku oddaliśmy budynek przejęty po Cechu Rzemiosł, zaadaptowany na mieszkania. Podobne wygospodarowaliśmy też o budynku przejętym po PKO.
- Sporo też dzieje się na radziejowskich ulicach. Dosłownie - na ulicach.
- To efekt zakończonej inwestycji kanalizacyjnej, o której wspominałem wcześniej. Po jej zakończeniu ulice trzeba było doprowadzić do porządku, dać nowe nawierzchnie, zbudować chodniki. To akurat zadanie będzie kontynuowanie w przyszłym roku. Jedno z największych dotyczy przebudowy odcinka ulicy Objezdnej do ulicy Marii Dąbrowskiej. Droga wiedzie przez środek dużego osiedla i obecnie jest bardzo zaniedbana. Wymienimy całą nawierzchnię, będą nowe chodniki, parkingi. Ta inwestycja kosztować ma około sześćset tysięcy złotych. Remonty dróg i ulic to kosztowne inwestycje, ale pozyskujemy na nie dofinansowanie z funduszy unijnych. Jesteśmy w czołówce wśród tych samorządów, które chętnie i skutecznie sięgają po pieniądze z Unii.
- Ale są też niepowodzenia...
- Do nich zaliczam to, że wciąż nie udało się nam wybudować nowej sali gimnastycznej przy szkole podstawowej. Plany są gotowe, niestety, nie mamy pieniędzy. Na utrzymanie oświaty dopłacamy z kasy miasta ponad milion złotych rocznie. Ale pomysłu nie odrzucamy, jest dokumentacja, jak tylko znajdą się jakieś finansowe możliwości to temat podejmiemy. Tymczasem powołaliśmy zespół placówek oświatowych, w którym znalazła się szkoła podstawowa, gimnazjum i przedszkole. Wielkich oszczędności to nie daje, ale porządkuje -my organizację oświaty.