Chodzi o to, żeby młodzi nie musieli jechać w wakacje nad morze, ale mogli zrealizować staż i zarobić na miejscu. Zysk jest podwójny, bo nie dość, że uczniowie szkół zawodowych lub techników zarobią, to pracodawcy otrzymają w wakacje wsparcie, za które nie będą musieli płacić.
- Jeśli wszystko pójdzie dobrze, a taką mam nadzieję, to opłacimy miesięczny ZUS, ubierzemy i wypłacimy stażystom najniższą krajową - mówi Władysław Szyling, prezes Lokalnej Grupy Działania "Nasza Krajna". - Projekt przeszedł już pierwsze sito, zostaliśmy zaproszeni do negocjacji i mam nadzieję, że uda nam się zapewnić 50 młodym ludziom staże.
Projekt jest skierowany do uczniów zawodówek i techników. To właśnie oni najczęściej w wakacje pracują w warsztatach lub restauracjach. - Wiemy, że specjalnie w tym celu wyjeżdżają. Teraz nie będą tego musieli robić - dodaje Szyling.
Zainteresowani pracodawcy na pewno się znajdą, bo w czasie letnich urlopów zyskają pracowników, którym do tego nie będą musieli płacić z własnej kieszeni. Skorzystają na tym dwie strony, bo młodzi przez miesiąc zarobią na miejscu.
- W tym roku zamierza postawić na zdobywanie funduszy i ostro ruszyć do pracy - deklaruje Szyling.
Czytaj e-wydanie »