Nikt nie ma wątpliwości, że dziecko najlepiej rozwija się w rodzinie. Gdy jest to niemożliwe, opiekę nad nim przejmują odpowiedzialne za to instytucje.
Przeczytaj także:Adoptowane dzieci traktowali gorzej niż biologiczne. Rodzina zastępcza pod nadzorem
Jeszcze kilka lat temu pokrzywdzone przez los dzieci trafiały do dużych molochów, w których trudno było stworzyć rodzinne warunki. - Starostwo inowrocławskie promuje ideę rodzicielstwa zastępczego. Osób zainteresowanych przyjęciem pod swój dach dzieci przybywa, ale ciągle jest ich zbyt mało - zauważa Marlena Gronowska, rzecznik prasowy starosty. Kilka lat temu powiat inowrocławski zdecydował się więc na budowę małych, kilkunastoosobowych domów dziecka.
- Dążymy do przekształcenia dużych placówek opiekuńczych w małe rodzinne domy dziecka, które lepiej będą wypełniały swą rolę - tłumaczył starosta Tadeusz Majewski tuż przed budową pierwszego takiego domu.
Do tej pory powstały takie obiekty, oba w Inowrocławiu, przy ulicy Konwaliowej i Ikara. Kolejne dwa zostaną wybudowane w Jaksicach i Gniewkowie. Niedawno wojewoda kujawsko-pomorski Ewa Mes w asyście starosty inowrocławskiego Tadeusza Majewskiego i wicestarosty Mirosławy Kucol dokonali symbolicznego wkopania szpadla na budowie rodzinnego domu dziecka w Jaksicach.
- Budowa tych domów będzie kosztować prawie milion złotych, ale uśmiechy dzieci, które w nich zamieszkają są bezcenne - wyznaje starosta Tadeusz Majewski.
Obie inwestycje mają być zakończone jeszcze w maju tego roku. Dzięki temu duży dom dziecka, w którym dziś mieszka 30 podopiecznych, będzie mógł przejść do historii.
- Doceniam wkład powiatu inowrocławskiego w troskę o dobro dzieci pozbawionych opieki rodzicielskiej. Po zakończeniu prac budowlanych będziecie jednym z pierwszych, jak nie pierwszym powiatem w województwie, który spełni wymogi ustawowe nakazujące, by w jednym domu dziecka nie przebywało więcej niż 14 podopiecznych - mówiła w czasie wizyty w Jaksicach wojewoda Ewa Mes.