1 z 13
Przewijaj galerię w dół

Budynek stoi wśród innych w willowej części miasta, niedaleko parku Zdrojowego i w sąsiedztwie marketu. Strażacy szybko odcięli źródło ognia od sąsiednich posesji tak, że z marketu można było cały czas korzystać.
2 z 13

- Mąż wyszedł w stronę parku, ja odsłoniłam rolety i zamarłam. Zobaczyłam, jak płonie dom po drugiej stronie ulicy -mówi sąsiadka z naprzeciwka. - Zadzwoniłam po straż, ale już mieli sygnał i jechali do nas.
3 z 13

- Siostrzeniec wychodził do pracy, ja się ubierałem. Wpada i mówi: - Zobacz wujek, u Jurka się pali - opowiada Andrzej Kuryś, mieszkający w sąsiednim budynku.
4 z 13

Gdy wybuchł pożar, w budynku nikogo nie było.