https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Żona świadka koronnego przerywa milczenie

(mc)
W Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy trwa proces o zabójstwo  w 1999 roku Piotra Karpowicza, szefa oddziału oceny ryzyka i likwidacji szkód bydgoskiego PZU.
W Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy trwa proces o zabójstwo w 1999 roku Piotra Karpowicza, szefa oddziału oceny ryzyka i likwidacji szkód bydgoskiego PZU. Jarosław Pruss/archiwum
- Mój mąż był nakłaniany do składania fałszywych zeznań - twierdzi Hanna L., żona Dariusza S., świadka w procesie o zabójstwo Piotra Karpowicza, szefa PZU. - Gdy się wycofał, spotkały go represje.

To historia rodem ze scenariusza filmu sensacyjnego. Świadek koronny twierdzi, że był zmuszany do składania nieprawdziwych zeznań.

- To właśnie dlatego, że nie chciał powtórzyć wersji, która odpowiada śledczym, mojego męża nie dowieziono do bydgoskiego sądu na dwie rozprawy - mówi Hanna L. w rozmowie z "Pomorską".

Wokanda bez wyjaśnień

Tymczasem w ubiegłym tygodniu nieobecność w sądzie Dariusza S., znanego też pod pseudonimem Szramka tłumaczył Andrzej Markowski, zastępca szefa Prokuratury Apelacyjnej w Lublinie: - S. ma status świadka koronnego, zatem sprawa jego eskortowania do Bydgoszczy pozostaje w gestii Zarządu Ochrony Świadka Koronnego CBŚ. Uznał on, że nie ma spełnionych koniecznych warunków, co do jego przetransportowania w wyznaczonych dniach.

Przeczytaj także:Proces utknął. Świadek koronny zdemaskowany?

S. miał zeznawać w Bydgoszczy 8 i 9 stycznia. W Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy trwa proces o zabójstwo w 1999 roku Piotra Karpowicza, szefa oddziału oceny ryzyka i likwidacji szkód bydgoskiego PZU. Sędzia Włodzimierz Hilla, rzecznik Sądu Okręgowego tłumaczy jednak, że S. w tej sprawie ma inny status: - W tym procesie S. nie jest świadkiem koronnym. Zeznaje jako zwykły świadek - dodaje sędzia.

"Szramka" wycofuje się

"Pomorska" dotarła do oświadczenia, które Dariusz S. podpisał w obecności notariusza w 2010 roku. Pismo udostępniła Hanna L. Czytamy w nim: "Ja, niżej podpisany Dariusz S. (nazwisko do wiad. red.) oświadczam, iż złożone przeze mnie wyjaśnienia, które na mocy postanowienia Sądu Rejonowego w Bydgoszczy (...) zostały dopuszczone, jako dowód z zeznań świadka koronnego, są nieprawdziwe. Stanowiły one jedynie przyjętą przeze mnie, uzgodnioną z pro-kuratorami linię obrony."

Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!

W innym oświadczeniu, złożonym jeszcze w areszcie śledczym na Wybrzeżu "Szramka" pisze o swojej historii świadka koronnego. Został nim w 2006 roku. - Mąż nie jest już objęty programem ochrony świadków - mówi żona Hanna. - Obiecano mu niestworzone rzeczy, a koniec końców okazało się, że on jeden z całej grupy przestępczej, na temat której składał zeznania, wylądował za kratami. Gdy wycofał zeznania, spotkały go represje, śledczy grozili mu.

W procesie o zabójstwo Karpowicza, który trwa w Bydgoszczy, głównymi oskarżonymi są były gangster Henryk L. i były biznesmen Tomasz G. Ostatni zeznaje z wolnej stopy.

Wiadomości z Bydgoszczy

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
ktos musi za to "beknąć" a Policji i Prawa nie interesuje kto, może być Kowalski, może być Nowak, na końcu będzie tak, że "mafiozi" wyjdą na wolność, a siedzieć pójdzie mało znacząca osoba, która akurat się nawinie. tak już jest w Polsce, że z pożądnych obywateli robi się groźnych i niebezpiecznych, a w poważnych sprawach, gdzie zamieszani są okrutni i bezwzględni bandyci, daje się upust, albo małe wyroki. Dla Policji tak naprawdę ważniejsza jest babcia, która wyniesie z biedy kostkę masła ze sklepu, aniżeli długoletni dealer prochów, który już nawet zbytnio się nie ukrywa z tym co robi. W końcu taką babcię łatwiej "dojechać" i upokorzyć
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska