Ruszyły rozmowy ratusza z szefem drogowców, które mają zaowocować poważną restrukturyzacją zarządu dróg.
Jak udało nam się ustalić, dyrektor ZDMiKP przedstawił trzy nowe warianty struktur zarządzanej przez siebie jednostki. Już wiadomo, że niezależnie, który zostanie wybrany, drogowców czeka prawdziwa rewolucja, w tym personalna.
Przeczytaj również: Drogowcy tłumaczą się z wpadek podczas remontu ul. Gdańskiej w Bydgoszczy
Ratusz tłumaczy, że aktualnie w ZDMiKP pracuje około 30 osób pełniących funkcje kierownicze. To prawie jedna piąta wszystkich etatów. - A to powoduje ogólny problem kontroli i rozproszenia odpowiedzialności za wykonywaną pracę - tłumaczy Łukasz Niedźwiecki, zastępca prezydenta Bydgoszczy. - Obecny system uniemożliwia delegację odpowiedzialności i równocześnie wymusza bardzo duże rozproszenie zadań. To utrudnia zarządzanie jednostką a miastu nie daje możliwości prowadzenia faktycznej kontroli merytorycznej.
- Ograniczenie liczby kierowników, to zmiany porządkowe, choć z punktu widzenia pracowników mogą zostać uznane za rewolucję. Moim zdaniem uzdrowi to jednak wspomniany już proces kontroli i rozwiąże problem rozproszenia odpowiedzialności - wyjaśnia Łukasz Niedźwiecki.
Teoretycznie pod uwagę mogą być brane nawet decyzje o dalszym powiększeniu strefy płatnego parkowania, zmiany cen biletów, czy ograniczenie ich kursów autobusów i tramwajów.
Ratusz zdecydowanie jednak podkreśla, że nie chodzi o cięcia wydatków, które mogłyby skutkować pogorszeniem jakości usług.
Zobacz też: Kiedy i gdzie wyremontują dziurawe ulice w Bydgoszczy?
Na koniec zapewnia, że zmiany będą wprowadzane stopniowo. Cały proces ma się jednak zamknąć jeszcze w tym roku, przed rozpoczęciem prac nad budżetem drogowców na 2014 rok.
Czego konkretnie ma dotyczyć rewolucja? Co należy poprawić w pracy bydgoskich drogowców? Czytaj dziś w papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej".