Ewa Mes, wojewoda kujawsko-pomorski i wicewojewoda Zbigniew Ostrowski właśnie zostali nagrodzeni przez premiera. Donald Tusk przyznał im nagrody za pracę w ubiegłym roku. Ewa Mes dostała 6 tysięcy zł brutto, jej zastępca trzy tysiące.
Nie są to - jak w przypadku marszałków Sejmu i Senatu - szokujące sumy, ale nagrodzeni zostali niemal wszyscy szefowie urzędów wojewódzkich - łącznie 40 osób. Najwięcej, bo 8 tysięcy zł otrzymali wojewodowie z siedmiu regionów. "Nasi" w porównaniu z nimi wypadli raczej skromnie.
Jak Kancelaria Prezesa Rady Ministrów uzasadniła nagrody? Ewa Mes dokładnie nie pamięta, ale na pewno chodziło o tzw. całokształt pracy w 2012 roku: - Było to uznanie za wkład pracy i zaangażowanie w kierowaniu urzędem - tłumaczy wojewoda.
Przeczytaj także: Urzędnicy mają nowe biura. Za setki milionów
- Czepiacie się- mówi z pretensją jeden z dyrektorów wydziału K-PUW proszący o anonimowość. - To są symboliczne nagrody biorąc pod uwagę i stanowiska, i prestiż. Przecież to nagrody premiera Polski za rok pracy. W dodatku jawne, a nie przyznawane w gronie marszałków w ciszy gabinetów.
Komentarz autora: Roczne nagrody przyznane przez Donalda Tuska kujawsko-pomorskim wojewodom są rzeczywiście niewysokie.Rzecz jednak w tym, że od kilku lat z ust tych samych polityków i urzędników słyszymy, że trzeba oszczędzać niemal na wszystkim. Więc skoro jest tak źle - oszczędzajmy wszyscy! Budżet państwa nie zawali się od premii dla 40 wojewodów. Ale złości, że nadal są równi i równiejsi.
Czytaj e-wydanie »