https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W samo południe: Sala koncertowa na Jordankach: potrzeba nam rozwagi, a nie ryzykanctwa

Katarzyna Fus
Katarzyna Fus, autorka komentarza "W samo południe"
Katarzyna Fus, autorka komentarza "W samo południe" Lech Kamiński
Dziś budowa sali koncertowej na Jordankach w Toruniu to sprawa polityki. Radni muszą skalkulować, co bardziej się opłaca: zadłużanie miasta czy łut szczęścia w kolejnym unijnym rozdaniu? Pytanie czy nie powinniśmy wrócić do meritum, a więc zasadności budowy obiektu w obecnym kształcie.

Czwartkowa sesja toruńskiej rady miasta z pewnością będzie ciekawa. Pojawią się aż trzy uchwały dotyczące budowy sali koncertowej na Jordankach. Ich przyjęcie będzie oznaczało, że miasto rozpocznie budowę obiektu. Brak zgody spowoduje odsunięcie inwestycji w bliżej nieokreśloną przyszłość. Żadna z tych decyzji nie jest ani prosta, ani zadowalająca.

Prezydent zagrał va banque. Do planu finansowego wpisał o 81 mln zł więcej dla Jordanek na wypadek, gdyby nie udało się zdobyć unijnych pieniędzy. To oznacza, że "w razie czego" znów zaciągniemy pożyczkę. W wariancie negatywnym sala będzie więc kosztować ok. 273 mln zł. Wariant pozytywny wcale takim nie jest, bo i tak przewiduje koszty na poziomie ok. 180 mln zł. To są, proszę państwa, ogromne jak na Toruń pieniądze! Jakkolwiek się zdarzy, wybudowanie sali w tym kształcie będzie sporym obciążeniem dla finansów miasta. Ale o projekt nikt już nie pyta.

Czytaj także: Sala koncertowa na toruńskich Jordankach: prezydent Zaleski chce zaryzykować

Wydaje się, że dziś jest tylko jedno pytanie: budować czy nie? Bo przecież jak nie teraz, to nigdy. Ale trzeba też zapytać o to, co my z tym obiektem zrobimy? Kto tu będzie koncertował? Czy stać nas na megalomanię finansową? Czy sala w obecnym kształcie w ogóle spełnia nasze potrzeby? Czy przeprowadzono rzetelną analizę oddziaływania tej instytucji kultury na miasto i region? Uważam, że brak dyskusji o tych rzeczach był podstawowym błędem, zaniedbaniem władz miasta. Media podniosły larum, gdy praktycznie projekt był na ukończeniu. Obudzili się też ludzie kultury jak Marek Żydowicz, alarmując, że to zły projekt. Wówczas miasto mówiło: trudno, za późno na dyskusję, gdy mamy gotową dokumentację. Teraz to radni mają obgryzać paznokcie w momencie, gdy okazało się, że nie udało się dobrze oszacować kosztów inwestycji i to prywatne firmy pokazały, jak przygotował kosztorys Fernando Menis.

Tymczasem decyzję znów trzeba podejmować na chybcika, na łapu capu i w tej samej filozofii: budujmy, później zastanowimy się, co z tym dalej począć. A może właśnie teraz powinniśmy wziąć głęboki oddech i spokojnie rozważyć sens budowania molocha, który poza bryłą może być totalną pomyłką. Te 55 mln zł, które mamy wziąć od marszałka to przecież zaledwie ok. 25-30 proc. całej sumy, którą musi wyłożyć miasto. Upieranie się przy projekcie miało sens, gdy kalkulowano, że całkowity koszt inwestycji wyniesie ok. 120 mln zł. Wówczas unijne pieniądze stanowiły prawie połowę kosztów.

Pozostaje jeszcze kwestia funkcjonalności i użyteczności budynku oraz tego, co można nazwać zarządzaniem kulturą. O tym ani słowa nie pada z ust prezydenta. Trzeba powiedzieć jasno: dziś nie wiemy, czym mają być Jordanki. Tak bardzo skupiamy się na budowaniu murów, że już nie ma miejsca na pytanie, co w nich będzie?

Uchwały, które pojawią się na czwartkowej sesji to porażka Michała Zaleskiego i jego urzędników. To opieszałość, brak stanowczości wobec projektanta oraz złe skalkulowanie i przygotowanie inwestycji spowodowało, że dziś w ogóle tym problemem się zajmujemy. Dlatego potrzeba nam rozwagi, a nie ryzykanctwa.

Wiadomości z Torunia

Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!

Czytaj e-wydanie »
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
A moze nam potrrzeba odwagi a nie tchórzostwa? Te same lamentum larum było jak budowaliśmy SCW! Autor wielu publikacji nie musi być najmądrzejszy, który radzi wszystkim co jest a co nie jest właściwe!
t
toruń same bolki?
Ktos, bedac bardzo złośliwy, mógłby w kontekscie towjego postu zapytac np.: a po co Bydgoszczy uniwersytet, gdy już jeden w regionie jest i to na przyzwoitym europejskim poziomie? po co modernizowac/budowac od podstaw stadion Polonii, gdy juz jest Motoarena? po co modernizować/budować od podstaw lodowisko, jak w Toruniu są już dwa całoroczne, z których moga korzystać już dziś bydgoszczanie bez najmniejszego problemu?
Przecież utrzymanie tych wszystkich obiektów duzo kosztuje lub kosztować będzie, gdy ostatecznie powstaną.....

Bolek... nie bądź śmieszny UMK i przyzwoity poziom to dwie sprzeczności.Tylko nie powołuj się na jakieś śmieszna rankingi. W jednym na pewno UMK góruje i to w całym kraju w ilości dobrowolnych konfidentów (bolków) a poza tym coraz bardziej leci na łeb na szyję.
Popatrz chociażby na jego absolwentów tow. Zaleskiego , tow. Achramowicza , Całbeckiego czy wreszcie mgr historii tow. Lenza.
Gdzie oni byli kiedy projektowano salę ,hale czy most z pola na pole?

Toruń niech sobie buduje salę, jeżeli ich na to stać za swoją kaskę i na swoje możliwości. Przecież nie zawsze tak będzie ,że Bydgoszcz i Toruń będą w jednym regionie.

PS. czy też jesteś WYBITNYM absolwentem U-niwersytetu M-arnego K-ształcenia ,dlatego robisz tyle błędów ?
t
torunczyk
PAN PREZYDENT TORUNIA został powaznie poddany krytyce do tego stopnia ze w Torunskich nowosciach zostało chyba zablokowane forum bo wpisy sie od paru dni nie zmieniają, a tych negatywnych po wpadce zony jest sporo........,TERAZ PEWNIE ZACZNIE SIE STEROWANIE GAZETAMI
H
Hermann von Balk
Problem w tym, że dublowanie funkcji Bydgoszczy i Torunia negatywnei wpływa na rozwój całego regionu. Wiadomo, że utrzymanie Opery Nova to duży koszt dla kuj-pom, po co nam kolejna sala? Nasze miasta powinny się uzupełniać, a nie dublować. Efekt duo-dublo-polu widać już teraz. Jesteśmy jednym z najbiedniejszych województw.

Ktos, bedac bardzo złośliwy, mógłby w kontekscie towjego postu zapytac np.: a po co Bydgoszczy uniwersytet, gdy już jeden w regionie jest i to na przyzwoitym europejskim poziomie? po co modernizowac/budowac od podstaw stadion Polonii, gdy juz jest Motoarena? po co modernizować/budować od podstaw lodowisko, jak w Toruniu są już dwa całoroczne, z których moga korzystać już dziś bydgoszczanie bez najmniejszego problemu?
Przecież utrzymanie tych wszystkich obiektów duzo kosztuje lub kosztować będzie, gdy ostatecznie powstaną.....
G
Gość
Problem w tym, że dublowanie funkcji Bydgoszczy i Torunia negatywnei wpływa na rozwój całego regionu. Wiadomo, że utrzymanie Opery Nova to duży koszt dla kuj-pom, po co nam kolejna sala? Nasze miasta powinny się uzupełniać, a nie dublować. Efekt duo-dublo-polu widać już teraz. Jesteśmy jednym z najbiedniejszych województw.
p
patrzmy realnie
Abstrahując już od sensu budowy tej sali w tym mieście są "świetni" fachmani.

Sala miała początkowo kosztować 120 mln zł a wyszło ,że faktyczny jej koszt to 273 mln żl.

Czy "dziedzictwo" kopernikańskie , obchodzone co 2, 3 lata tam zaczadziło im mózgi?

Kopernik Warmiak miał rację uciekając stąd jako dziecko i nigdy więcej nie przyjeżdżając.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska