https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jeśli większość sześciolatków nie pójdzie do szkoły, w przedszkolach zabraknie miejsc

(ea)
Ministerstwo zakładało, że sześciolatki pójdą do szkoły i zwolnią miejsca dla młodszych dzieci. Rodzice jednak nie kwapią się, aby zamieniać ostatni rok w przedszkolu na pierwszą klasę
Ministerstwo zakładało, że sześciolatki pójdą do szkoły i zwolnią miejsca dla młodszych dzieci. Rodzice jednak nie kwapią się, aby zamieniać ostatni rok w przedszkolu na pierwszą klasę Kamila Mróz
W marcu i kwietniu rozpocznie się nabór do przedszkoli w regionie. Kłopot będą mieli przede wszystkim rodzice trzylatków, bo zgodnie z prawem placówki muszą w pierwszej kolejności przyjąć dzieci 5- i 6-letnie. Obowiązuje je bowiem roczne przygotowanie przedszkolne.

Ministerstwo zakładało, że sześciolatki pójdą do szkoły i zwolnią miejsca dla młodszych dzieci. Rodzice jednak nie kwapią się, aby zamieniać ostatni rok w przedszkolu na pierwszą klasę. - Zbieraliśmy już oświadczenia od rodziców, ale na razie wstępnie chęć posłania sześciolatka do szkoły zdeklarowały trzy osoby - mówi Grażyna Stalmirska, dyrektor Przedszkola nr 9 w Toruniu. - Chcemy zorganizować spotkanie z psychologiem i pedagogiem, aby rodzice mieli możliwość porozmawiania z fachowcami.

Przeczytaj także:Rodzice wolą zostawić sześciolatka w przedszkolu

- Po pierwszym semestrze rodzice sześciolatków otrzymują wstępną informację o tym, czy dziecko jest przygotowane do rozpoczęcia nauki w szkole - wyjaśnia Elżbieta Nowak, dyrektor Przedszkola nr 19 "Bajka" we Włocławku. - Na razie czworo rodziców myśli o wcześniejszym posłaniu dziecka do pierwszej klasy. Rodzice często jednak zwlekają z podjęciem decyzji do ostatniej chwili.

- Utworzymy jedną grupę trzylatków i jedną czterolatków - mówi Alina Nejman, dyrektor Przedszkola nr 66 w Bydgoszczy. - Co roku istnieją listy rezerwowe, ale raczej nie można liczyć na to, że miejsca zwolnią się w czasie roku szkolnego.

- Mamy nadzieję, że rodzice chętniej niż w ubiegłym roku będą zapisywać sześciolatki do pierwszej klasy - dodaje Iwona Waszkiewicz, dyrektor wydziału edukacji Urzędu Miasta Bydgoszczy. - Będziemy ich do tego przekonywać. Warto, aby rodzice pamiętali, że we wrześniu 2014 sześciolatki obowiązkowo pójdą do pierwszej klasy. Dzieci będzie więc dwa razy tyle, bo przecież naukę rozpoczną też siedmiolatki. Ten "wyż" utrzyma się przez cały okres edukacji tych dzieci, co oznacza, że trudniej będzie dostać się do obleganych szkół czy na studia, bo liczba miejsc nie zostanie przecież dwukrotnie zwiększona. Rodzice powinni wziąć to pod uwagę.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
matka
"Rodzice powinni to wziąć pod uwagę". Hmm... a dlaczego odpowiedzialność w krytycznej sytuacji zwala się tylko na rodziców? a ministerstwo to gdzie jest do hcolery jasnej? w czarnej d....?
G
Gość
to są rządy TUsska tak można najkrócej mówić pisać .Tusk miał przecież pełne szuflady (do pisania )gotowych ustaw,armię fachowców (ale od psucia i poszukiwania takowych )polska miała się zmienić cywilizacyjnie tak się zmieniła w pośmiewisko nie tylko w europie ale też straciła poważanie w świecie.Co pozostało z Polski tylko rzesze wędrujących polaków za pracą ,głodnych,chorych nie leczących emerytów,rencistów i parobków w niemieckich zakładach,fabrykach i armia coraz liczniejszą bezrobotnych.To jest państwo Tuskokomorowskopawlakowe. Taka jest juz nie nasza Polska nie nasz kraj.!!!!!
a
ala
dokładnie, ja również nie daję dziecka do szkoły ponieważ nie ma mi go kto odprowadzać i przyprowadzać. W szkołach zajęcia rozpoczynają się i kończą o różnych godzinach, a raczej nie uśmiecha mi się aby dziecko( tak małe) większość czasu musiało spędzać w świetlicy szkolnej w różnych grupach dzieci...ale to już od rodzica zależy...
M
MiKo
A czy tzw. władze nie przeanalizowały drobnego problemu: dziecko do ukończenia 7 roku życia musi być odprowadzane i odbierane przez opiekuna, samo do szkoły nie pójdzie. Rodzice w większości są szczęśliwcami mającymi pracę i oddając dziecko do przedszkola, zapewniało mu opiekę na conajmniej 9 godzin. Ma to pewnie wyglądąc tak: na 7-mą do pracy, o 7.30 zwolnienie się na odprowadzenie dziecka do szkoły na 8-mą (no, może na 13-tą, to później), potem o 13-tej zwolnienie się z pracy, aby odebrać dziecko i... wynajęcie opiekunki na następne kilka godzin. Przy średnich zarobkach większości społeczeństwa bardziej opłacalne jest zwolnienie się z pracy.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska