https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Lampy należą do energetyki, a za naprawę płaci miasto

(my)
- Tutaj awarie powtarzają się co jakiś czas - mówi mieszkaniec ulicy 20 stycznia 1920 roku. - Trudno się do tego przyzwyczaić.
- Tutaj awarie powtarzają się co jakiś czas - mówi mieszkaniec ulicy 20 stycznia 1920 roku. - Trudno się do tego przyzwyczaić. sxc.hu
Miasto wciąż negocjuje warunki nowej umowy z Eneą, a mieszkańcy narzekają na egipskie ciemności na ulicach.

Tylko w ciągu ostatniego tygodnia Czytelnicy zgłaszali nam, że ekipy z energetyki zwlekają z naprawą oświetlenia m.in. przy ul. 20 stycznia 1920 roku, Paderewskiego, Chołoniewskiego, Porazińskiej, Kozietulskiego oraz na Bielawach - przy drodze na Osielsko.
- Tutaj awarie powtarzają się co jakiś czas - mówi mieszkaniec ulicy 20 stycznia 1920 roku. - Trudno się do tego przyzwyczaić. Oczywiście, że dzwonimy do energetyki, a ta kieruje nas do zarządu dróg. Tam tłumaczą nam, że to wina energetyki i błędne koło się zamyka. A na ulicy ciemno, choć oko wykol. I niebezpiecznie, bo od momentu, kiedy rozpoczął się remont ulicy Chodkiewicza jeździ naszymi uliczkami dwa razy więcej samochodów - zaznacza nasz rozmówca.

Przeczytaj także: Mieszkańcy Bydgoszczy mają dosyć ciemności na swoich ulicach!
Jak funkcjonuje system zgłaszania awarii? Mieszkaniec dzwoni do pogotowie energetyczne Enei. Dyżurny pracownik spisuje miejsca, gdzie nie świecą się lampy i przesyła je do zarządu dróg. A drogowcy odsyłają z powrotem zlecenie na naprawę. Może i to niezbyt skomplikowane, ale za to niezbyt funkcjonalne.

Enea, choć jakiś czas temu narzekała na zaległości płatnicze miasta za naprawy, oficjalnie chwali sobie współpracę z miastem. To dlatego, że trwają negocjacje w sprawie nowej umowy na dostarczanie prądu i naprawy sieci.
- Nie wiem jeszcze, kiedy się zakończą - mówi Krzysztof Kosiedowski, rzecznik Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy. - Ale podkreślam, że nie mamy żadnych zaległości wobec Enei. I nigdy nie zwlekaliśmy z naprawami punktów oświetlenia należącymi do miasta - dodaje Kosiedowski.

Jak tłumaczy rzecznik drogowców, do większości awarii (średnio 5 na 6) dochodzi w sieci, która jest własnością Enei. - Nie możemy ich naprawiać, choćby był to tylko spalony bezpiecznik. Lampy stoją na terenie miasta, w pasie drogowym, oświetlają gminne ulice i chodniki, ale dostęp do nich ma tylko właściciel, czyli Enea. Ale płacimy za to my. To nie jest komfortowa sytuacja - kończy Kosiedowski.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

B
Bydgoszczanka

Od trzech tygodni dzwonie bez rezultatu do Zarzadu Drog Miejskich w sprawie oswietlenia przy ul.Zelwerowicza.Zawsze slysze te sama odpowiedz - ,,wyslemy tam jeszcze dzis ekipe,, .Ekipy nie widac ...zreszta w ogole NIC NIE WIDAC ! Dziekujemy za ,,pozytywne ,,zalatwienie sprawy. Najczesniej musi sie cos naprawde powaznego stac by w koncu naprawiono awarie:/.

M
Mocno zaniepokojona

Od trzech tygodni przy ul.Zelwerowicza panuja egipskie ciemnosci.Doszlo juz do tego ,ze mieszkancy chodza z latarkami gdyz nie widac gdzie sie zaczyna ,a gdzie konczy kraweznik .Jest bardzo niebezpiecznie. Ciemnosci wrecz zapraszaja huliganow by zaczepiac przechodniow .I tak nikt by ewentualnego sprawcy by nie rozpoznal ....moze o to wlasnie chodzi ??

 

M
Mocno zaniepokojona

Od trzech tygodni przy ul.Zelwerowicza panuja egipskie ciemnosci.Doszlo juz do tego ,ze mieszkancy chodza z latarkami gdyz nie widac gdzie sie zaczyna ,a gdzie konczy kraweznik .Jest bardzo niebezpiecznie. Ciemnosci wrecz zapraszaja huliganow by zaczepiac przechodniow .I tak nikt by ewentualnego sprawcy by nie rozpoznal ....moze o to wlasnie chodzi ??

 

m
mieszkaniec
nietylko tam lampy sie nie świecą...
m
mieszkaniec
nietylko tam lampy sie nie świecą...
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska