Owszem, zdarzają się przypadki więźniów, którzy wnioskują o zmianę menu - przyznaje mjr Paweł Granowski, oficer prasowy w zakładzie karnym w Potulicach. - Najczęściej uzasadniają to względami religijnymi.
Przeczytaj także:Za murami więzienia w bydgoskim Fordonie [zobacz zdjęcia]
Podobnie w więzieniu w bydgoskim Fordonie. Kpt. Marcin Klimczyk, zastępca dyrektora tamtejszego zakładu karnego przypomina historię sprzed kilku lat, kiedy to okazało się, że jeden z osadzonych to... muzułmanin. - I jego wniosek o zmianę menu oczywiście uwzględniliśmy - tłumaczy Klimczyk. - W jaki sposób mieliśmy sprawdzić, czy rzeczywiście jest muzułmaninem?
Chcą zajęć KO i siłowni!
Zarządy więzień w Kujawsko-Pomorskiem nie zdradzają, ilu dokładnie jest więźniów, którzy deklarując islam, zabiegają o więcej dań z baraniny.
Wiadomo za to, że ogółem w ubiegłym roku więźniowie napisali - uwaga - 2 383 skargi na warunki, w jakich przyszło im odbywać kary.
- Jako zasadne uwzględnione zostały 33 skargi - wylicza mjr Aleksandra Gapska, rzecznik prasowy Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Bydgoszczy. - W większości dotyczyły warunków bytowych, jak przeludnione cele, nieodpowiednie wyposażenie, wyżywienie, opieka zdrowotna. Były też skargi na traktowanie osadzonych przez funkcjonariuszy oraz, na przykład, brak dostępu do zajęć kulturalno-oświatowych i do sali zajęć sportowych - dodaje Gapska.
Przeczytaj:W Inowrocławiu znajdowało się jedno z najcięższych więzień dla kobiet
Ze skargą do sądu
Więźniowie nie poprzestają na skargach pisanych do dyrekcji zakładów karnych. Często sami, albo - w ich imieniu - adwokaci kierują swoje zarzuty do sądów. W 2012 roku zakończyły się 224 takie sprawy. W 208 przypadkach wygrały więzienia, w 16 osadzeni.
- Większość niekorzystnych dla służby więziennej wyroków dotyczyła spraw związanych z przeludnieniem - tłumaczy Aleksandra Gapska.
Kąpiel jest w cenie
W samym tylko zakładzie karnym w Potulicach 43 więźniów postanowiło domagać się swoich praw w sądach. - Na razie trzy sprawy zakończyły się pozytywnym rozstrzygnięciem dla naszego zakładu - wyjaśnia Paweł Granowski. - Pozostałe są jeszcze w toku.
Czas, którego osadzeni mają przecież pod dostatkiem, skłania ich do pisania obszernych listów. W tej korespondencji szczegółowo przedstawiają swoje roszczenia. - To nie są listy, w których w kilku zdaniach jest wyłuszczony problem - opowiada kpt. Marcin Klimczyk. - Osadzeni opisują swoje problemy nierzadko na kilku stronicach.
Gros skarg dotyczy niewłaściwego rozmieszczenia w celach. - Jeśli mówimy o tego typu uwagach, to mogą one dotyczyć więziennej podkultury - mówi Granowski. - To są jednak coraz rzadsze przypadki. Ludziom z "zewnątrz" wydaje się, że zakłady karne zapełniają bardzo źli ludzie, którzy powinni być za wszelką cenę izolowani. A tymczasem w zakładach półotwartych wielu często korzysta z przepustek, na przykład do pracy.
Skarżą się również na rzekomo utrudniony dostęp do... prysznica. - Kąpiel przysługuje mężczyznom co najmniej raz w tygodniu, a kobietom co najmniej dwa razy w tygodniu - wyjaśnia Aleksandra Gapska. - Poza tym ci osadzeni, którzy zostali zatrudnieni przy pracach brudzących, mogą oczywiście częściej korzystać z kąpieli.
Czytaj e-wydanie »