Afera mięsna w Violi zatacza coraz szersze koło. Dziennikarze "Uwagi" TVN skoncentrowali się na jakości pracy nadzorów weterynaryjnego i sanitarnego w województwie kujawsko-pomorskim.
Dociekają, dlaczego ich kontrole nie wyłapały podrzucania zwrotów starych wędlin ze sklepów (do 44 produktów) Violi. Przecież taki proceder trwał kilka lat.
Mojzesowicz zażądał odwołania Krzysztofa J.
Czytaj: Viola ma program naprawczy.
Z ustaleń dziennikarzy wynika, że już wcześniej były zastrzeżenia wobec powiatowego lekarza weterynarii w Świeciu, któremu zarzucają przyjmowanie łapówek za przymykanie oka na zwroty starego mięsa do Violi.
Zastrzeżenia miał też Wojciech Mojzesowicz, poseł i minister rolnictwa od 31 lipca do 16 listopada 2007, a także rolnik z Gogolinka (gm. Koronowo).
W 2007 roku słyszał negatywne opinie o pracy świeckiego powiatowego inspektora weterynarii, np. o tym, że niektóre firmy były uprzedzane o kontrolach: - Kiedy byłem ministrem zażądałem odwołania tego pana - przyznaje.
Twierdzi, że uwagi trafiły do ówczesnej głównej lekarz weterynarii - Ewy Lech. Ale zdaniem Mojzesowicza, pan J. wrócił na stanowisko powiatowego lekarza krótko po tym, jak on przestał być ministrem. - Za to główną winę ponosi Bogumiła Mikołajczak, wojewódzka lekarz weterynarii - uważa Mojzesowicz.
Zdegradował się sam,ze względów osobistych
- Nie pamiętam, kiedy pan Mojzesowicz był ministrem - twierdzi Bogumiła Mikołajczak, wojewódzki lekarz weterynarii w Bydgoszczy.
Czytaj: Mieszkańców Lniana bardziej martwi brak pracy niż "odświeżanie" kiełbas
Dodaje, że pan J. rzeczywiście nie był powiatowym lekarzem przez 2,5 miesiąca.- Prosił o przejście na niższe stanowisko ze względów osobistych - dodaje Bogumiła Mikołajczak. - Czy czuję się winna? Nie będę komentować słów pana Mojzesowicza.
Tymczasem śledztwo w sprawie przyjmowania korzyści majątkowych przez Krzysztofa J. prowadzi prokuratura rejonowa w Świeciu. Dotąd nie postawili mu zarzutów. Materiał dowodowy zbiera Komenda Wojewódzka Policji w Bydgoszczy.
Czytaj e-wydanie »