Obelisk stoi na plantach, niedaleko "Gastronomika". W tej okolicy są zamontowane kamery monitoringu, jest więc szansa, że rabusie zostali nagrani. Jeśli nie na gorącym uczynku (drzewa mogły zasłonić złodziei) to chociaż na ulicy, w trakcie niesienia zdobyczy.
- Jesteśmy w trakcie analizy zapisu monitoringu z kilku ostatnich dni - zapewnia Jan Przeczewski, komendant straży miejskiej.
Municypalni o kradzieży płaskorzeźby poinformowali policjantów. A ci również zaangażowali się w szukanie rabusiów.
Wizerunek Wiktora Kulerskiego wykonany jest z brązu. Złodzieje będą próbowali go sprzedać, jeśli już tego nie zrobili. Ile mogli na tym zarobić? Nawet kilkadziesiąt złotych. Jak ustaliśmy, za kilogram brązu w skupach złomu płaci się teraz około 18 złotych.
Bystre oko
Brak twarzy założyciela "Gazety Grudziądzkiej" na obelisku we wtorek po południu zauważył Ryszard Kowalski. Nie mógł uwierzyć własnym oczom. - Tuż obok stoi pomnik Witolda Pileckiego. Jeszcze trochę i złodzieje również za niego się wezmą - komentuje nasz stały Czytelnik.
Po sygnale Ryszarda Kowalskiego, "Pomorska" sprawą zainteresowała pracowników urzędu miejskiego. Ci z kolei dali "cynk" strażnikom miejskim.
Popiersie było do obelisku przykręcone sporymi śrubami. - Wygląda na to, że nie były one wykręcane. Raczej tablicę wyrwano jakimś ciężkim narzędziem - twierdzi komendant Przeczewski. I dodaje, że nie przypomina sobie, aby wcześniej z centrum miasta zniknęła podobna pamiątka. - Zdarzało się to raczej na cmentarzach - mówi szef strażników.
Obelisk wraz z wykonanym z brązu portretem powstał w 1984 roku. Jego autorem jest nieżyjący już artysta z Grudziądza Henryk Rasmus.
Wiktor Kulerski był nie tylko redaktorem i wydawcą, ale również działaczem społecznym. Zajmował się także polityką - był m.in. senatorem. Zmarł w 1935 roku.
Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców