https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Strażnicy miejscy wlepili toruniance mandat. W promocji

AWE
Torunianie swoje uczucia wobec strażników miejskich wyrażają nawet na murach
Torunianie swoje uczucia wobec strażników miejskich wyrażają nawet na murach Lech Kamiński
- Weszłam na przejście dla pieszych na zielonym, a i tak dostałam karę! - skarży się nasza Czytelniczka. - Strażnicy byli nieuprzejmi, choć widzieli, że nic nie zrobiłam.

W Wielką Sobotę przechodziłam przez jezdnię przy placu Teatralnym - opowiada nasza Czytelniczka, studentka UMK. - Weszłam na zebrę na zielonym, ale światło zaraz zaczęło migać. Zdążyłam zejść z jezdni chwilę po tym, gdy zmieniło się na czerwone.

Uważaj, co mówisz

Na chodniku na studentkę czekali już strażnicy miejscy. Wystawili jej mandat za przejście przez jezdnię na czerwonym. - Zachowywali się nieuprzejmie - opowiada dziewczyna. - Mówili, że mogłabym dostać nawet 200 zł mandatu, ale w "świątecznej promocji" mogę dostać 50 zł. Próbowałam wyjaśniać sprawę, tłumaczyć, że przecież było zielone, musieli je widzieć. Wtedy strażnicy zasugerowali, że gdy będę dalej dyskutować, wypiszą mi większy mandat.
Zgodziłam się więc na 50 zł, chociaż nie popełniłam żadnego wykroczenia.

Co na to strażnicy? - Nikt nie dostaje mandatu za przechodzenie na zielonym - zapewnia Jarosław Paralusz, rzecznik toruńskiej straży miejskiej. - Jeśli ta pani została ukarana, to widocznie przeszła na czerwonym.

Sytuację mogłoby w stu procentach wyjaśnić wyłącznie nagranie z kamery miejskiego monitoringu - ale o jego zabezpieczenie musi upomnieć się sama torunianka.

Czytaj także: Dokąd zmierza toruńska straż miejska? Municypalni podsumowali 2012 rok

A co z niepewną wysokością "mandatu w promocji"? Czy wysokość kary może zależeć od tego, czy i jak mieszkaniec miasta będzie rozmawiał ze strażnikami? Okazuje się, że owszem.

- Czasem zdarza się, że wystawiamy mniejszy mandat, bo ukarany torunianin przedstawił nam okoliczności łagodzące: np. wyjaśnił, że spieszył się do szpitala - tłumaczy rzecznik municypalnych. - Ale w żadnym razie nie można dostać wyższego mandatu za samą próbę dyskusji ze strażnikami. Wyjątkiem jest sytuacja, gdy ukarany zachowuje się i wyraża wulgarnie, wówczas może zostać za dodatkowo ukarany.

Walczmy o siebie

Co można zrobić, gdy nie zgadzamy się z mandatem? Po pierwsze: można go nie przyjąć.

Jeśli już to zrobiliśmy, nadal mamy 7 dni na odwołanie się do sądu rejonowego. Sędzia wówczas zdecyduje, czy doszło do wykroczenia.

Jeśli mamy zastrzeżenia do pracy konkretnych strażników, można zadzwonić do ich przełożonego - komendanta - i umówić się na spotkanie, by wyjaśnić sprawę.

Wiadomości z Torunia

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 33

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

a
ala
Ostatnio coś za to przechodzenie na zielonym lubią dawać mandaty. Mój chłopak wszedł na zielonym, gdy był już dalej niż w połowie, zaczęło mrugać, a ostatecznie jeszcze przed wejściem na chodnik, wskoczyło czerwone. 100zł to go kosztowało. Trzeba zauważyć, że czas, jaki mamy na zielonym na przejście jest wyliczony co do sekundy, jeśli chodzi o przejścia osób młodszych. Ja jestem młoda, i np. na Placu Rapackiego, gdzie zielone, to 15sekund, udaje mi się wejść na styk. A co z osobami starszymi? Mają stanąć w połowie?

To prawda, sama jestem niepełnosprawna, poruszam się o dwóch kulach, czasami o jednej i nigdy nie udało mi się przejść na Rapaku tylko na zielonym świetle - w połowie drogi włącza się bowiem zielone.
a
aaakkkaaaaaaaaaa
Niestety nie mogę się zgodzić z jedną kwestią. Jeśli przyjmiemu mandat i napiszemy odwołanie do sądu , to sędzia nie rozpatruje okoliczności, a jedynie kwestię czy za dane wykroczenie można nałożyć mandat w danej wysokości
.
A tak w sumie to już nie ma innych ważniejszych tematów tylko takimi pierdołami się ludzie w tej gazecie zajmują!!!!!!!!!!

ta "pierdoła" kosztowała tą Panią 50 zł. Moze jakby przeczytała wcześniej taki artykuł w gazecie nie przyjeła by tego mandatu , a w zamian poprosiła Strażaków Wiejskich o numery służbowe i złożyła na nich skargę.
A nad monitoringiem afaik pieczę ma właśnie ta instytucja więc dostęp do nagrania będzie utrudniać.
M
Marcin
No a jak udowodnisz, że nic nie zrobiłaś? Miałem taki przypadek ale to z policją, że jechałem do leszna i jakieś głąby kradli w sklepie. Kasjerka zadzwonila po policję, a policjant widzac mnie na parkingu stwierdził że to ja. Kasjerka potwierdziła! ze to byłem ja, choć w momencie kradzierzy stałem przy kasie i płaciłem! Zwinęli mnie do radiowozu i radzili przyjąć mandat 100zł, bo więcej zapłacę za dojazd na rozprawy do Piły (sytuacja działa się na Shellu w Pile), nie miałem szans udowodnic ze to nie ja, wiec mandat przyjąłem.
K
Kasia
uważam że czas na przejscie jest zbyt krótki. 18 sekund to troche mało jak dla 50% przechodniów. do tego ten piękny widok kiedy na placu teatralnym strażnicy wyskakują zza słupa ogłoszeniowego żeby wręczyć mandat. chowanego na całego
n
nick
Troch niekonsekwencji u tej pani wynika z tego artykułu:
1. Gdyby była pewna swego to nie musiała przyjąć mandatu!!!
2. Gdyby była pewna swego to nie musiałaby negocjować wysokości mandatu!!!
3. Gdyby była pewna swego to nie zawahałaby się poprosić o odtworzenie nagrania z monitoringu!!!
4. Gdyby była pewna swego to nie opisywałby tego w gazecie!!!
A tak w sumie to już nie ma innych ważniejszych tematów tylko takimi pierdołami się ludzie w tej gazecie zajmują!!!!!!!!!!
G
Gość
Bardzo dobrze oceniam pracę toruńskiej straży miejskiej której funkcjonariusze w dniu 6 września 2011 roku uratowali mi życie wyciągając mnie z palącej się kamienicy na ulicy Prostej narażając własne życie

Stefan przestań pier***ić na każdym forum każdej gazety, że oceniasz dobrze pracę SM bo ci być może uratowali życie !!! Żygać się chce od twoich wypowiedzi. Trzeźwy byłeś jak ci się kamienica paliła ? Co było przyczyną pożaru ? O tym napisz ! SM robi więcej złego niż dobrego i wszyscy normalni ludzie zdają sobie z tego sprawę - oprócz ciebie i "Czasu Gospodarzy" z Michasiem vel Shreck'em Zaleskim na czele.
F
Fittipaldi
Jesli te pasozyty ustawia sie na Rapackiego to tam 90 procent przechodzacych bedzie placilo mandaty , bo zielone pali sie tak krotko ze tam trzeba prawie przebiegnac aby zdazyc przed czerwonym, osoba starsza , lub inwalida nie ma szansy na przejscie na zielonym , wiec straznicy miejscy na Rapackiego tam beda zniwa .
w
weronka
Trzy dni temu dostałam mandat od straży miejskiej,fakt moja wina i potrafię się do tego przyznac i za głupotę trzeba zapłacic.Gdyby nic nie zrobiła to by napewno takiego mandatu nie podpisała i nie przyjeła go a teraz zgrywa wielką pokrzywdzoną-WSTYD!!!
J
Jan III
trudno posądzać czarnych o inteligencję i rzetelne działania...oni, w mundurze, przestają myśleć, z takimi to nie pogadasz...chcieli wlepić mi mandat, bezpodstawnie, w biurze okazałem stosowne dokumenty, ale to czarne bydełko nie umie czytać ze zrozumieniem...sędzia wyśmiał czarnego i dosadnie ocenił małpie zachowanie...LIKWIDACJA !
p
polowanie na obywatela
Zgadzam się z "as" ...miałem przyjemnośc mówic to toruńskim mundurowym, że w krajach cywilizowanych policja wręcz pomaga przejśc na czerwonym świetle jeśli nie stwarza się zagrożenia, na to uzyskałem odpowiedź: "My mamy inne standardy" Prawda jest taka że jeśli policjant lub strażnik miejski widząc że przechodzisz na czerwonym powinien interweniowac i zatrzymac ewentualny ruch pojazdów. Brak wcześniejszej reakcji i zatrzymanie pieszego już po przejściu pasów jest narażeniem go na niebezpieczeństwo i czystym polowaniem. Policja w Polsce służy statystykom a nie obywatelowi
j
ja
nawet jesli zakwalifikowali to wykoroczenie jako przejscie na czerwonym to za to jest 100zl wiec pomylka czarnuchow... mozna nie placic
o
obiektywny
Ciężko scharakteryzować podstawowe uzbrojenie Straży Miejskiej, gdyż nikt go jeszcze nie widział.

haha,
może mają miecze świetlne jak w StarWars
G
Gość
Tam pracują w większości idioci. Świadczy o tym chociażby persona byłego komedianta. Paralusz pier***i jakby jedna półkula mu nie działała, ale to taka wsza za pieniądze zwana rzecznikiem.

Straż miejska – elitarna formacja ludzi, którzy nie dostali się do policji ze względu na swój bardzo niski wysoki iloraz inteligencji. Swoimi korzeniami sięga średniowiecza, gdzie nosiła nazwę – Draby Miejskie, co trafniej określa charakter tej formacji. Poza zmianą nazwy oraz podstawowego uzbrojenia (drewniane pały zamieniono na plastikowe) Draby Miejskie pozostały wierne swojemu posłannictwu w myśl hasła przewodniego: „Chroń urzędnika, bij dziada – twoim panem Miejska Rada!".

Strażnik miejski na ogół przyodziany jest w czarne szaty, na wzór Batmana, które mają go maskować w ciemności i zwiększać sukcesywność wystawiania niespodziewanych mandatów mieszkańcom swojego miasta. Strażnicy z IQ poniżej 100, zostają dodatkowo wyposażeni w odblaskowe kamizelki, aby przypadkiem nie potrącił ich przejeżdżający samochód.

Pojazd SM najczęściej występuje w formie kompaktowego, rodzinnego samochodu, co umożliwia spakowanie do niego najpotrzebniejszych do sprawnego działania rzeczy, takich jak: przenośny fotoradar, blokady na koła, kamery na podzieleń, atrapy broni palnej, bazooka, hamak, drugie śniadanie oraz partnera do pomocy w odpakowywaniu kanapek. Pod maską kryje się 1.4-litrowy potwór o mocy 70 koni i napędzie hybrydowym (benzyna + gaz).

Formacja ta ma za zadanie dbać o porządek w mieście budżet swojego samorządu. Nieustraszeni stróże prawa, pojawiają się zawsze na miejscu, gdy pies starszej pani narobi na trawnik lub dwójka dzieciaków wracająca z podstawówki, nie trafi papierkiem do kosza. Uwielbiają też unieruchamiać samochód pod nieobecność jego właściciela i zniknąć zanim ten wróci, rozkoszując się swym bohaterskim czynem. W ostatnich czasach ich ulubionym narzędziem jest najczęściej wynajmowany od jakieś firmy fotoradar, który rozstawiają tam, gdzie kierowcy nie mają o nim zielonego pojęcia, np. na słupie telegraficznym, w koszu na śmieci lub w krzakach, kilka metrów przed znakiem „koniec obszaru zabudowanego”.

Aby zostać członkiem straży miejskiej należy posiadać umiejętność robienia groźnej miny, skradania się, zastawiania zasadzek i udawania, że wie się o czym jest mowa na wypadek burzliwej dyskusji z którymś z mieszkańców. Mile widziane są również trzymanie broni w odpowiedniej ręce oraz znajomość nazw różnych sztuk walki.

Ciężko scharakteryzować podstawowe uzbrojenie Straży Miejskiej, gdyż nikt go jeszcze nie widział. Trudno stwierdzić, czy jest ono dobrze ukryte w stroju bojowym, posiada możliwość zdematerializowania się - technologię zaczerpniętą od kosmitów, czy zwyczajnie władze miasta nie dają im jej do ręki w obawie o ich zdrowie.
o
obiektywny
Ważne, że w momencie wejścia na "pasy" jest zielone, a nie w momencie schodzenia z nich tak wskazuje logika. Zaledwie przy kilku przejściach w Toruniu są liczniki pokazujące ilość sekund do zmiany światła, skąd w takim razie na pozostałych przejściach pieszy ma wiedzieć ile jeszcze będzie zielone i kiedy się zmieni na czerwone? Nie będzie wiedział, więc logiczne jest, że może wejść na przejście kiedy jest zielone, nawet gdy w momencie schodzenia już jest czerwone i za to nie powinno być mandatu. Tutaj Strażnicy Miejscy byli w błędzie i moim zdaniem szukali ofiary z nudów, bo za dużo przyjęli ich do pracy a teraz bąki zbijają.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska