Powodem wstrzymania produkcji są zastrzeżenia wobec programu naprawczego, jaki "Viola" zobowiązała się wdrożyć po aferze mięsnej.
- Nie dotyczą one jakości naszych wyrobów - zapewnia Kamil Gryko z "Violi", który ma nadzieję, że przetwórstwo w Lnianie będzie wznowione we wtorek. - Przy okazji dementuję plotki, jakoby spółka nastawiała się na upadłość. Przeciwnie. Wkładamy wiele wysiłku w odzyskanie zaufania konsumentów i pozyskanie nowych klientów.
Przeczytaj również: "Viola" po aferze straciła milion złotych. Zakład musi sprzedać samochody
Według niego, produkcja została wstrzymana na skutek nadgorliwej kontroli. Radio PiK ustaliło, że chodziło o brudne fartuchy, źle myte ręce i błędy w formularzach reklamacyjnych.
Ale w anonimowych doniesieniach pojawiły się też informacje o ponownym przyjmowaniu zwrotów.
Kamil Gryko zapewnia, że do zakładu trafiają tylko zwroty reklamacyjne, tzn. produkt jest świeży, ale ma uszkodzone lub brudne opakowanie.
Co na to inspekcja weterynaryjna? Do sprawy wrócimy.
Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców