O sprawie służbowych wyjazdów Anny Lewandowskiej, które nie miały nic wspólnego z interesem bydgoskiego szpitala, napisał Express Bydgoski.
Podwójne życie dyrektorki
Z tekstu wynikało, że dyrektorka bydgoskiej lecznicy im. dr Emila Warmińskiego pobierała delegacje na posiedzenia rady miejskiej gminy... Konstancin-Jeziorna. Co łączy to podwarszawskie miasto z dyrektorką bydgoskiego szpitala? Otóż jest ona tamtejszą radną. Może nią być, bo formalnie tam właśnie jest zameldowana.
Anna Lewandowska uczestniczyła w sesjach rady miejskiej Konstancina-Jeziornej 30 maja, 27 czerwca, 11 października 2012 roku oraz między innymi 7 marca tego roku.
Nie byłoby w tym nic dwuznacznego, gdyby nie fakt, że część tych dat - jak podaje "Express" - zbiegała się z udzielnymi jej delegacjami. Dodać należy - delegacjami wypłacanymi z kasy bydgoskiego szpitala. Dlaczego? Z tym pytaniem zwróciliśmy się do Urzędu Miasta Bydgoszczy.
- Zgodnie z dotychczasową praktyką w Szpitalu Miejskim delegacje służbowe dyrektorowi placówki podpisywał jego zastępca bądź główny księgowy - odpowiada Marta Stachowiak, rzecznik prezydenta Bydgoszczy.
Procedury się zmieniły
Tak było do wczoraj. Ratusz zmienił zasady po tym, gdy o sprawie zrobiło się głośno.
- Dziś odbyło się spotkanie zastępcy prezydenta Jana Szopińskiego z dyrektor Lewandowską - wyjaśniała wczoraj Stachowiak. - W jego trakcie zmieniono praktykę dotychczas stosowaną i ustalono, że delegacje będą podpisywane przez zastępcę prezydenta. Takie rozwiązanie jest możliwe, bo szpital im. Warmińskiego to od 1994 roku jednostka podporządkowana Radzie Miasta Bydgoszczy.
Co na ten temat ma do powiedzenia Anna Lewandowska? Wczoraj nie obierała telefonu.
Radnej przysługuje dieta
Nie oddzwoniła też mimo nagranej wiadomości na poczcie głosowej. A w sekretariacie szpitala na pytanie, czy jest możliwa rozmowa z Lewandowską, padła odpowiedź: - Pani dyrektor jest na miejscu, ale ma umówione spotkania.
Pani dyrektor jest też bardzo aktywna na sesjach konstancińskich radnych. Na posiedzeniu 6 września ubiegłego roku brała udział w dyskusji na temat budżetu gminy oraz dostępu mieszkańców do internetu. A 11 października została przewodniczącą tamtejszej komisji skrutacyjnej. Czy pobierała z tego tytułu dietę radnej?
- Diety pobierają wszyscy radni - mówi Andrzej Cieślawski, przewodniczący RM Konstancina-Jeziornej. - Są uzależnione od udziału w sesjach. Średnio wynoszą mniej więcej 1,4 tys. zł miesięcznie.
Czytaj e-wydanie »