W czerwcu w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy będzie zeznawało dwóch świadków koronnych i świadkowie anonimowi. Śledczy mają nadzieję, że wyjaśnienia tych osób rzucą nowe światło na sprawę głośnego zabójstwa sprzed 14 lat. Wtedy to na parkingu przed bydgoskim oddziałem PZU został zastrzelony Piotr Karpowicz, dyrektor centrum Oceny Ryzyka PZU.
Na sali rozpraw po raz kolejny zasiądą główni oskarżeni. Mowa o byłych bydgoskich gangsterach: Henryku L. "Lewatywie" (sądzonemu już wcześniej za kierowanie grupą przestępczą), Adamie S. ps. "Smoła" (domniemanym cynglu, czyli bezpośrednim sprawcy zabójstwa). Przyjdzie też odpowiadający z wolnej stopy Tomasz G., były autoryzowany diler mercedesa.
Pierwszy wyrok uniewinniający oskarżonych zapadł w 2009 roku. Sąd Apelacyjny w Gdańsku nakazał przeprowadzenie postępowania od nowa.
- Jeśli chodzi o trwający proces, to odnoszę wrażenie, że sędziowie robią wszystko, by wyjaśnić sprawę - mówi Andrzej Jeżyński, śledczy z Prokuratury Apelacyjnej w Lublinie. - Wyrok może zapaść jeszcze w tym roku.
To nie jedyny proces, który w bydgoskim sądzie ciągnie się latami.
Więcej, w dzisiejszym, papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej" Zapraszamy również do zakupu e-wydania. Możesz ściągnąć też naszą gazetę na iPada.
Czytaj e-wydanie »