https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Prof. Kruszyński o słowach Komorowskiego: - To prawda. Mamy w Polsce postsowieckie prokuratury

Rozmawiał Maciej Czerniak
Prof. Piotr Kruszyński twierdzi, że prezydent Komorowski miał podstawy, by użyć określenia "dziedzictwo czasów stalinowskich" w odniesieniu do systemu prokuratur, jaki działa w Polsce.
Prof. Piotr Kruszyński twierdzi, że prezydent Komorowski miał podstawy, by użyć określenia "dziedzictwo czasów stalinowskich" w odniesieniu do systemu prokuratur, jaki działa w Polsce. Policja.pl
Piotr Kruszyński, karnista z Uniwersytetu Warszawskiego twierdzi, że prokuratury czeka głęboka reforma. W jego opinii największą bolączką obecnego systemu jest brak nadzoru sądowego nad działalnością prokuratury.

- Prezydent Bronisław Komorowski w ostrych słowach odniósł się do raportu Andrzeja Seremeta z działalności Prokuratury Generalnej w ubiegłym roku. Użył wręcz określenia, że w obecnym kształcie prokuratury w Polsce stanowią "dziedzictwo czasów stalinizmu". Miał rację?
- Moim zdaniem to określenie jest jak najbardziej trafne. Bodaj żaden inny demokratyczny kraj europejski nie ma tak skonstruowanego systemu prokuratur, jaki działa w Polsce. To spuścizna stalinowskich reform z lat 1949-50. Prokuratura w naszym kraju to komunistyczny, posowiecki skansen, który koniecznie należy jak najszybciej przebudować.

- Mocne słowa. Co zatem jest najbardziej rzucającym się w oczy rekliktem tej "postsowieckiej" prokuratury?
- To choćby brak nadzoru sądowego nad działalnością prokuratury. Sowiecki model postępowania przyjęty w latach 1949-50 spowodował, że sądy w obecnej sytuacji często potwierdzają tylko potwierdzają ustalenia prokuratur. Czynności prowadzone w ramach postępowania przygotowawczego - jak zresztą sama nazwa wskazuje - powinny ograniczać się tylko do zebrania najbardziej istotnych dowodów dla prokuratora. A ustalenie stanu faktycznego powinno należeć do sądu. Tymczasem prokuratorzy sami po kilka razy przesłuchują podejrzanych i świadków.

Przeczytaj także: 18-letni haker atakował sądy i prokuratury
- Do sprawozdania Andrzeja Seremeta, prokuratora generalnego, odniósł się również minister sprawiedliwości Marek Biernacki. Stwierdził, że jedną z największych bolączek obecnego systemu jest fakt, że ponad dziewięćdziesiąt procent spraw kierowanych przez policję trafia do prokuratur rejonowych. Tymczasem prokuratorzy rejonowi i apelacyjni rozpatrują zaledwie znikomy odsetek spraw.
- Prawdą jest, że prokuratury rejonowe nie są przystosowane do prowadzenia skomplikowanych spraw. Mam na myśli zarówno te postępowania dotyczące przestępczości gospodarczej, jak choćby głośna sprawa Amber Gold, ale też tych, które dotyczą zorganizowanych grup przestępczych. Czy jednak panaceum na uzdrowienie tego systemu byłoby kierowanie większej liczby śledztw do prokuratur okręgowych albo apelacyjnych? Najważniejszą rzeczą jest, by prokuratorzy zasiadający w prokuratorach okręgowych, jak i rejonowych mieli ku temu odpowiednie przygotowanie merytoryczne.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

J
Jan III

Żeby prawidłowo i rzetelnie ocenić sprawę i materiał dowodowy trzeba mieć olej...w głowie też. Większosć prokuratorów to typy spod ciemnej gwiazdy, nadęci, głupi, za to zarozumiali. Papier prawniczy to nie wszystko, ale czego się nie robi dla pieniędzy. Wymiar sprawiedliwości to już czwarty wymiar...kosmos głupoty bardzo blisko. Miałem do czynienia z prokciem z Włocławaka...żałosny debil to byłby komplement...

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska