Łącznie 14 projektów na sumę około 90 mln euro - tak wygląda wykaz toruńskich projektów, które znalazły się na liście indykatywnej Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007-2013. Ale to tylko część pieniędzy, które uzyskał Toruń. Na co je wydaliśmy?
Jednym z pierwszych projektów zrealizowanych z tej puli był fragment trasy staromostowej, czyli Szosa Chełmińska między Polną a granicą miasta. - Przetrwaliśmy wielki bałagan związany z tą budową, a teraz mamy świetny układ komunikacyjny - twierdzi Kamil Maciejewski, mieszkaniec ul. Kwiatowej. - To był strzał w dziesiątkę!
Czytaj komentarz: Jak kasa z Unii pomaga Toruniowi?
Kolejną inwestycją - tym razem z innej puli - było połączenie miasta z autostradą A1 poprzez węzeł w Lubiczu. Dzięki temu mamy sprawny układ komunikacyjny z resztą kraju. Dostaliśmy na to prawie 30 mln zł z unijnego programu operacyjnego "Infrastruktura i Środowisko". Największym jednak projektem drogowym jest budowa mostu. Miasto dostanie na nią z tego samego źródła 327 mln zł. Czy inwestycja rozwiąże palące problemy komunikacyjne miasta? To okaże się po otwarciu przeprawy w grudniu.
Także w tym roku planowane jest uruchomienie Toruńskiego Inkubatora Technologicznego oraz Centrum Nowoczesności. Oprócz tego w zaadaptowanych na ten cel Młynach Richtera powstaje też Międzynarodowe Centrum Spotkań Młodzieży. Inwestycje mają dać nowy impuls gospodarczy i turystyczny. W ciągu niecałych dwóch lat powstanie też sala na Jordankach za 224 mln zł i linia tramwajowa na Bielany. Na efekty budowy trzeba zaczekać.
Dzięki uporowi społeczników udało się nakłonić mieszkańców Bydgoskiego na wspólne forsowanie pomysłów dotyczących ożywienia Parku Bydgoskiego. Choć inwestycje trwają, widać, że korzysta z niego więcej osób. Gorzej jest ze Starówką, gdzie rewitalizacja oznacza głównie odbudowę zabytków i nawierzchni ulic. Badanie przy okazji projektu "Restart" pokazało, że postępuje znaczna degradacja społeczna. - Trzeba przyznać, że często to zwykłe remonty, a nie rewitalizacja - uważa Paweł Kołacz ze Stowarzyszenia Bydgoskie Przedmieście. - A tu okazuje się, że oczekiwania mieszkańców są inne i wskaźniki efektywności zamiast w górę lecą w dół. Przykład? Rynek Staromiejski, który po remoncie jest martwy.
Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców