Na dziś zaplanowano sekcję zwłok nastolatki. W poniedziałek po południu ojciec dziewczyny potwierdził jej tożsamość. Zwłoki znaleziono w niedzielę (14 lipca) po południu. Pływały w Wiśle na wysokości wsi Korzeniewo (powiat kwidzyński).
Podczas oględzin ciała trafiono na dowód osobisty należący do nastolatki z Grudziądza, która była poszukiwana przez policjantów od 11 lipca. Dzień wcześniej wyszła z domu ojca, u którego spędzała wakacje, i nie wróciła na noc.
Prezczytaj również: 17-letni Jędrzej utonął na plaży w Grudziądzu. Jego koledzy czekają na przesłuchanie
Nieoficjalnie mówi się, że między dziewczyną a ojcem doszło do sprzeczki. - O zaginięciu Moniki poinformowała nas jej babcia. Razem z ojcem dziewczyny nasi pracownicy zgłosili to na policję - wyjaśniła Maria Janowska, szefowa CPDiPR. - Sami również rozpoczęliśmy poszukiwania.
Ale bez skutku. Monika nie dawała znaków życia, a jej znajomi nie wiedzieli, co się z nią dzieje. "Komórka" dziewczyny była włączona, ale nikt nie odbierał.
- Cały czas głęboko wierzyliśmy, że Monika jest cała i zdrowa. To szok, że nie żyje - dodała Maria Janowska.
Wychodziła na prostą
Monika niedługo skończyłaby 18 lat. Za kilka dni miała rozpocząć staż, który miał jej ułatwić start w dorosłe życie. - Funkcjonowała coraz lepiej, angażowała się w różne projekty. Bardzo nas to cieszyło - tłumaczyła szefowa CPDiPR w Grudziądzu.
Przyznała zarazem, że wcześniej z nastolatką były problemy wychowawcze. - Pomagaliśmy jej się z nimi uporać. Współpracowaliśmy z ojcem. Spędzała z nim czas. Nie mam sobie nic do zarzucenia - zapewniła dyrektor Janowska.
Czytaj e-wydanie »