Od początku prokuratorzy podkreślają, że sprawa jest skomplikowana i ma wiele wątków.
Doniesienie do prokuratury wpłynęło pod koniec lipca minionego roku. Złożyli je urzędnicy wojewody po przeprowadzonej w placówce kontroli. Działalność DPS była skrupulatnie sprawdzana od listopada 2011 do marca 2012.
We wnioskach jakie sporządzili kontrolujący napisano, że "negatywnie ocenia się kontrolowany zakres". Chodziło m.in. o nieprawidłowości w zamówieniach publicznych, rozliczaniu wydawania żywności czy zarządzaniu depozytami mieszkanek domu.
Rok badania wielu wątków sprawy
Dochodzenie w sprawie nieprawidłowości prowadzi inowrocławska prokuratura. Od roku trwa zbieranie opinii biegłych z różnych dziedzin m.in. budownictwa, psychiatrii czy księgowości. Jak nam powiedział prowadzący sprawę prokurator Robert Szelągowski, właśnie na opinię z tej ostatniej dziedziny czeka teraz prokuratura. Powinna ona być gotowa w ciągu najbliższych tygodni.
Odwołanie bez związku z doniesieniem
Dodajmy, że w sprawie nikt nie występuje w charakterze podejrzanego. Kilka miesięcy po tym, jak wojewoda zgłosiła prokuraturze nieprawidłowości w DPS w Siemionkach, zarząd powiatu mogileńskiego odwołał ze stanowiska dyrektora placówki. Jednak starosta podkreślał, że nie miało to związku z prokuratorskim dochodzeniem.
Dowiedz się więcej: Sprawa DPS w Siemionkach. Śledczy czekają na biegłych
Po odwołaniu Dariusza Chudzińskiego starosta Barczak przyznał, że dyrektor cieszył się pełnym zaufaniem zarządu. Szczególnie jeśli chodzi o kwestie remontowania czy rozbudowy placówki.
Trudne relacje z podwładnymi
Na odwołaniu zaważyły stosunki panujące między dyrekcją a podwładnymi. Konflikty narastały od dawna. Dlatego po rozmowach z pracownikami DPS starosta zaproponował detektorowi, aby złożył rezygnację i zajął inne stanowisko w powiecie. Nie skorzystał jednak z oferty, dlatego dostał wypowiedzenie.
Od chwili odwołania ze stanowiska były dyrektor nie chce udzielać nam komentarza.
Czytaj e-wydanie »