Ciechocinek. Wybory Miss Krystynki 2013
Kobieta o imieniu Krystyna nie działa pochopnie i nie wpada w panikę. Stoi mocno na ziemi i nie spędza życia na marzeniach. Jest realistką. Doskonale buduje ognisko domowe. Tak twierdzą Krystyny, które przyjechały do Ciechocinka.
Od piętnastu lat w Ciechocinku wybierana jest Miss Krystynki. To konkurs promujący tutejszą wodę mineralną. Udział biorą panie o imieniu Krystyna. - Znamy się od lat, uczestniczymy w wielu zlotach - nie ukrywa Krystyna Warczak z Rumii, jedna z uczestniczek tegorocznych wyborów..
Niektóre przyjechały na ciechocińskie wybory nie po raz pierwszy. Wszystkie traktują je jako dobrą zabawę. Dla jurorów zaś nie liczy się uroda i zgrabna sylwetka, ale wdzięk i dowcip. Wybierają najsympatyczniejszą.
Od lat nie było tu przedstawicielek Pomorza i Kujaw. W tym roku pojawiła się Krystyna Łydzińska z Torunia (emerytowana księgowa w dawnych Zakładach Zbożowych) i ciechocinianka Krystyna Wagnerowska, emerytowana pielęgniarka. - Koleżanki mnie namówiły. Mieszkam w uzdrowisku od pięciu lat i nie przeprowadziłabym się nigdzie indziej - zapewnia ciechocinianka, rodem z Rzeszowa.
Panie brały udział w sześciu konkurencjach. Prezentowały się w strojach kąpielowych i wieczorowych, reklamowały wodę Krystynkę, odpowiadały na pytania i tańczyły. Jury tytuł Miss Krystynki jednogłośnie przyznało Krystynie Leśniak-Moczuk z Rzeszowa. Miss ma stopień naukowy dra hab. socjologii i jest pracownikiem naukowym i autorką książki o socjologicznym fenomenie ruchu Krystyn.
- Byłam tu już Miss Foto i Miss Publiczności. Teraz mogę się cieszyć głównym tytułem - nie ukrywała radości. A o swoim imieniu, dzięki któtremu kilka razy w roku spotyka się z Krystynami w Polsce, mówi tak: - Kocham swoje imię, bo Krystyna to kobieta silna i trochę szalona, a ja chyba taka jestem.
Przeczytaj również: "Krystynkę" z Ciechocinka piją także na Litwie, Łotwie i w Estonii
Tytuł pierwszej wicemiss zdobyła Krystyna Wagnerowska z Ciechocinka, a drugiej wicemiss jury przynało Krystynie Kasperek z Gdańska.
Publiczność na swoją miss wytypowało Krystynę Kozioł - a dokładniej jej... męża, który postanowił w ostatniej chwili zastąpić małżonkę, gdy u niej pojawił się problem z okiem. - Krystyna to piękne imię, no i nie mogłem odmówić prośbie żony, by za nia wystąpić w tej zabawie - zdradził. Zastąpił ją godnie, bawiąc widzów do łez.
Nagrodę specjalną przyznano Krystynie Warczak z Rumii za szczególne zaangażowanie i pomoc uczestniczkom w szyciu strojów. - Uwielbiam szyć, więc pomogłam innym Krysiom - wyznała.
A jak zwracają się do siebie Krystyny? - Nie zawsze po imieniu. Mamy swoje pseudonimy, na przykład ja jestem "Serce", a to jest "Ruda" - Krystyna Warczak wskazuje na koleżankę.
Tłumnie zgromadzona publiczność bawiła się doskonale i na wyborach, i na towarzyszącym im koncercie Jambo Africa. - Można i potańczyć, i pośpiewać - cieszyła się Olga Szachewicz z Łodzi. - A moim faworytem był pan "Krystyna" .
Imprezę prowadzili Krystyna Giersz ze Śląska oraz Andrzej Korzeniewski, który także bawił widzów wykonywanymi przez siebie piosenkami.
Wybory zorganizowały Przedsiębiorstwo Uzdrowisko Ciechocinek i Firma Handlowo-Usługowa Agat.
Czytaj e-wydanie »