Jak informuje Bartłomiej Michałek, rzecznik wojewody, odwołania Bydgoskiego Forum Ekologicznego, Stowarzyszenia Technologii Ekologicznych Silesia i Koła Łowieckiego "Leśnik" zostały odrzucone.
- Dlatego, że ekolodzy i myśliwi nie zostali uznani za stronę sporu - mówi Michałek.
Przypomnijmy, że wymienione organizacje protestowały, bo ich zdaniem do uzyskania pozwolenia na budowę potrzebna była nie jedna, a dwie decyzje środowiskowe. Argumentów było więcej - chodziło też o zmniejszenia o ponad hektar powierzchni działki, na której ma stanąć spalarnia odpadów, co może mieć wpływ na stężenie toksycznych wyziewów za granicami działki.
Marek Zientak z Bydgoskiego Forum Ekologicznego o decyzji wojewody dowiedział się od "Pomorskiej". - W tej sytuacji musimy się naradzić. Myślę, że mogło dojść do naruszenia konwencji z Aarhus - zaznacza Zientak.
Dowiedz się więcej: To już pewne - ruszy budowa spalarni w Bydgoszczy
Konwencja z Aarhus została przyjęta przez Polskę w 2001 roku, ale w okrojonej wersji. W polskich warunkach nie przewiduje ona udziału tzw. osób fizycznych w podejmowaniu decyzji w sprawach ochrony środowiska. Takie prawa mają jednak organizacje ekologiczne.
Bydgoskie forum zapowiada złożenie odwołania do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. To zdaniem inwestora - spółki ProNatura - nie zatrzyma budowy, która ma rozpocząć się w tym miesiącu. - Od 2008 roku szereg ekspertów i instytucji stwierdziło, że protestujący nie mają racji - mówi Marcin Janczylik, rzecznik ProNatury. - Szkoda, że ekolodzy nie chcą przyjąć tego do wiadomości.
Spalarnia ma zostać wybudowana do końca 2015 roku. Wykonawcą będzie konsorcjum dwóch włoskich spółek. Inwestycja ma kosztować blisko 620 milionów złotych.
Czytaj e-wydanie »