https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kto podrzuca śmieci? Góra odpadów rośnie z dnia na dzień

(bart)
Zdaniem prezesa ZGM, problem śmieci da się łatwo rozwiązać. Wystarczy zamontować kamerkę.
Zdaniem prezesa ZGM, problem śmieci da się łatwo rozwiązać. Wystarczy zamontować kamerkę. Andrzej Bartniak
Na tyłach pawilonu handlowego przy ul. Krausego urosła sterta odpadów. Sytuacja powtarza się po raz kolejny.

Niewątpliwie tworzące się sterty śmieci mają ścisły związek z założeniem kłódek na kontenerze należącym do Spółdzielni Mieszkaniowej w Świeciu. Z tego mogą korzystać wyłącznie najemcy lokali w pawilonie handlowym przy ul. Krausego. Jeszcze przed miesiącem kłódek nie było, podobnie jak góry odpadów, które trafiały do pojemnika. Rzecz w tym, że na ciągle przepełniony kontener skarżyli się handlowcy.

Przeczytaj także: Gmina Warlubie nie radzi sobie ze śmieciami. Mieszkańcy są wściekli
W ocenie Aleksandry Arczyńskiej-Lisek, kierownik referatu gospodarki odpadami Urzędu Miejskiego w Świeciu, sprawa wydaje się oczywista. Winni bałaganu są zapewne mieszkańcy bloków przy ul. Wojska Polskiego 71, 71A i 71B. Ich pojemniki też są zamknięte na klucz. W przypadku wspólnot 71 i 71A, jest to specjalna wiata. - Najwyraźniej niektórzy zgubili klucze albo nie zabierają ich przez lenistwo i śmieci, które jeszcze niedawno wrzucali do pojemnika Spółdzielni, teraz zostawiają obok, jakby nigdy nic - tłumaczy. - Nie będziemy tego tolerować. Do tej pory utwierdzali wszystkich, że to handlowcy korzystają z ich pojemników, dlatego zamknęli je w wiacie. Okazuje się jednak, że to im częściej zdarzało się zapełniać pojemnik innych. Będziemy nalegać na to, aby otwarto wiatę, bo taka sytuacja nie może się ciągle powtarzać.

Z ostatnimi słowami zgadza się też Paweł Bednarski, prezes Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej w Świeciu, administrator nieruchomości przy Wojska Polskiego 71 i 71A.

W jego ocenie sytuacja przedstawia się jednak zupełnie inaczej. - Śmieci nie zostawiają członkowie wspólnot, tylko przywożą je inni - uważa Bednarski. - Przepisy może mamy nowe, ale wciąż funkcjonują stare przyzwyczajenia. Obawiam się, że otwarcie wiaty spowodowałoby szybsze napełnianie się pojemników, co z kolei przełożyłoby się na większą częstotliwość wywozów, za które musieliby zapłacić mieszkańcy.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

sama osobiście wielokrotnie widziałam jak na osiedle B. Prusa i Krasieckiego przyjeżdża elegancka pani z synem, a czasami mężem (właścicielem prywatnej firmy) i podrzuca śmieci mimo, że nie mieszkają na tym osiedlu. Tłumaczą, że to śmieci teściowej owej pani , która tu zamieszkuje. Coś dużo śmieci produkuje starsza pani skoro synowa przywozi je autem codziennie w ogromnych ilościach i często dużych gabarytach. Wstyd, wstyd i jeszcze raz wstyd. Grunt to się wystroic a na wywóz śmieci już nie stać.

a
arystoteles
W dniu 05.09.2013 o 07:45, opinnik napisał:

Do czasu gdy niektórzy mieszkańcy zamieszkiwali swoje wioski, to śmieci wyrzucało się po prostu za stodołę. Siła przyzwyczajenia jest nieraz tak silna, że nie da się jej opanować. Tak sobie tylko myślę.

natura wynagradza im to chorobami nowotworowymi

dopoki człowiek bedzie szkodził naturze bóstwa będa szkodziły człowiekowi

o
opinnik
Do czasu gdy niektórzy mieszkańcy zamieszkiwali swoje wioski, to śmieci wyrzucało się po prostu za stodołę. Siła przyzwyczajenia jest nieraz tak silna, że nie da się jej opanować. Tak sobie tylko myślę.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska