https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rolnik chciał pomóc ptakowi ze złamanym skrzydłem. Teraz ma kłopot

(ale)
- Co zrobić z ptakiem? - zastanawia się pan Janusz Wesołowski z Wudzynka.
- Co zrobić z ptakiem? - zastanawia się pan Janusz Wesołowski z Wudzynka. Adam Lwandowski
Rolnik z Wudzynka znalazł na swym polu ptaka ze złamanym skrzydłem. Prawdopodobnie to młody jastrząb lub myszołów. Zabrał go do domu. I teraz nie za bardzo wiadomo, co z nim zrobić.

Janusz Wesołowski, rolnik z Wudzynka gmina Dobrcz znalazł na polu ptaka. Ma złamane skrzydło i uszkodzoną nogę. Zabrał go do domu i w oborze zrobił dla niego wolierę.

- Żal mi się go zrobiło, bo to przecież drapieżnik, który na moje kury pewnie napadał, ale przecież zabić nie zabiję - mówi pan Janusz. - Karmię więc, a i myszka w oborze mu się trafi, podrzucam surowe mięso, bo smażonego czy ziemniaków nie rusza. I co mam z tym ptakiem zrobić?

Przesłałem zdjęcie do znajomego leśnika. Powiedział, że to prawdopodobnie młody myszołów, albo jastrząb. Pan Janusz telefonował już do kilku instytucji zajmujących się dzikimi zwierzętami. Znikąd pomocy, ni rady.

Przeczytaj także: Drapieżne ptaki w nakielskim parku. Są protesty!

- Myślałem, że może ZOO w Myślęcinku by go przyjęło. Telefonowałem. Nie chcą. Co mam zrobić?

- Lepiej nie wkraczać w świat przyrody - radzi wójt Dobrcza Krzysztof Szala. - Jeżeli ranny i nie daje sobie rady, to lepiej było go nie ruszać. Zostawić, Byłby karmą dla innych drapieżników. Mieliśmy kiedyś problem z chorymi łabędziami. Myślęcinek też nie chciał przyjąć. Chorych nie chcą.

Co zrobić z rannym ptakiem? - zapytałem też w Urzędzie Miejskim w Koronowie.

- To duży kłopot - powiedział nam Jerzy Michalski z wydziału rolnictwa i ochrony środowiska. - Zwłaszcza jeśli to ptak będący pod ochroną. Na jego przewiezienie trzeba zgody regionalnego dyrektora ochrony środowiska. Myśmy mieli taki problem kiedyś z orłem bielikiem. Ile to spraw trzeba było załatwić, by zgodnie z prawem nim się zająć. Moim zdaniem mieszkaniec Wudzynka powinien zgłosić się do Gminnego Centrum Zarządzania Kryzysowego.

Tak więc pan Janusz Wesołowski z Wudzynka ma problem. Co ma zrobić z ptakiem?

Co Państwo o tym sądzicie? Piszcie do nas: [email protected]

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 18

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
W dniu 18.09.2013 o 22:45, ryszard napisał:

A ja powiem tak. Zajmijcie sie biednymi dzicmi lepiej. Natura sama sobie poradzi bez ingerencji czlowieka

 

Tej, ja cię znam pamiętasz chodziliśmy razem do szkoły chyba?,  pani wychowawczyni mówiła , człowiek jest częścią przyrody – pamiętasz?, A to jak zapytała cię, co jest największym i najgorszym żywiołem, odpowiedziałeś ALKOHOL, tłumaczyłeś wychowawczyni że, mama tak mówiła na tatę jak wraca zawiany, a ten znowu w swoim żywiole!

G
Gość
W dniu 19.09.2013 o 07:33, j napisał:

taki facet i nie wie co ma zrobić z ptakiem

to pewnie J -23 ma ptaszka co?

G
Gość
A redaktorzy z Pomorskiej mają frajdę i pożywkę! Jak zwykle!
j
j

taki facet i nie wie co ma zrobić z ptakiem

 

s
seba

niech wychowuje jak swoje kurki

c
chilli

Ja to widzę tak: Rolnik złapał ptaszka wietrząc w tym interes bo Polski rolnik nic nie robi bez interesu. Wykurował, może chciał jajka, może chciał go sprzedać, może chciał wypchać. Okazało się, że ptaszek nie da się trzymać w klatce, sprawia trochę za dużo kłopotu i na dodatek kury mu dziobie. To drapieżnik, chce polować. Nie przestawi się tak szybko na zdechłe myszki lub kiełbasę. Więc rolnik spanikował i chce się go pozbyć. Może trzeba było zadzwonić do fundacji albatros na początku jak go znalazł?

r
ryszard

A ja powiem tak. Zajmijcie sie biednymi dzicmi lepiej. Natura sama sobie poradzi bez ingerencji czlowieka

G
Gość

Ma Pan pełne prawo zgłosić się na policję, poinformować o prawdopodobieństwu wykroczenia przez Urzędników lub nadleśnictwo. Policja musi ustalić sprawcę nie Pan. Jako uzasadnienie proszę podać brak interwencji i pomocy w ratowaniu ptaka, który jest pod ochroną. Ci Państwo żyją z naszych podatków a ich zajęciem jest porządek i równowaga w przyrodzie i środowisku. Zobaczy Pan jak oni będą latać po takim zgłoszeniu lepiej jak ptak.

 

 

T
Tomek

Bielik myszołowem? To ci nowość:) Nie jest ani orłem ani myszołowem. Należy do rodziny jastrzębiowatych.

d
draw
W dniu 18.09.2013 o 15:13, ika napisał:

To naprawdę  jest  chore!  żeby  się  takim  wspaniałym ptakiem nie  zająć ,przecież on  cierpi!  Ludzi e czy  wy  wszyscy  zwariowaliście?  zajmijcie  się ptakiem a  nie  biurokracją ! 

Hm, to się nam w tej Polsce narobiło, co ?

p
prześmiewca

No a gdzie są wszyscy "zieloni" - ekoochroniarze i tym podobne grupy ?  Oni znają się na tym najlepiej !

I
Irek

kiedyś zabrałem z plaży w stegnie kormorana ze złamanym skrzydłem i zaniosłem go do weterynarza. Patrzył na mnie jak na wariata i skasował 30 zł za uśpienie. Spać później nie mogłem

G
Gość

pan Jerzy Michalski z wydziału rolnictwa i ochrony środowiska sie nie popisał

Bielik nie jest orłem, jest myszołowem

 

k
kasia
tylko weterynarz lub Policja mogą pomóc
a
ada
Powinien zanieść ptaka do weterynarza . A weterynarza powinien zgłoś to do ochrony środowiska lub zgłosić fakt na policje.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska