Czym zaskoczył Bella Skyway Festival w Toruniu? Najwięcej kontrowersji wzbudziło przesunięcie festiwalu na wrzesień. Torunianie obawiali się, że zła pogoda może zniechęcić do oglądania świetlnych instalacji. I słusznie - dzień otwarcia Bella Skyway Festival był jednym z najzimniejszych w miesiącu, a padający deszcz skutecznie napsuł krwi organizatorom. - Trudno było w tym roku obejrzeć cały festiwal podczas jednego spaceru - uważa Magdalena Królikowska, bydgoszczanka, która przyjechała do Torunia na weekend. - Było zwyczajnie za zimno, w połowie trasy musiałam wejść do knajpy, wypić coś ciepłego i dopiero potem ruszyć dalej.
Ale organizatorzy szacują, że niesprzyjające temperatury nie przełożyły się na zmniejszenie liczby widzów. - Frekwencja jest zbliżona do ubiegłorocznej - mówi Krystian Kubjaczyk, dyrektor Toruńskiej Agendy Kulturalnej. - Jesteśmy bardzo zadowoleni z tegorocznej edycji festiwalu, zarówno pod względem artystycznym, jak i organizacyjnym.
Zobacz zdjęcia: Bella Skyway Festival 2013 zachwycił
Rzeczywiście - dodatkowe pieniądze, jakie spłynęły do festiwalowej kasy dzięki dotacji od tytularnego sponsora, sprawiły, że organizacja była zdecydowanie sprawniejsza. Mapki z zaznaczonymi instalacjami rozstawione były na całej Starówce, z centrum miasta podstawiono dodatkowe autobusy. Na wolontariuszy można było natknąć się wszędzie. - I bardzo dobrze, gdyby nie pan z charakterystyczną czerwoną lampką, który stał przy zamku krzyżackim, jednej z instalacji w ogóle byśmy nie zauważyli - przyznaje Marek Zimiński, który na festiwal wybrał się z całą rodziną.
Niemało kontrowersji wzbudziła też instalacja w Ratuszu Staromiejskim - jedyna, za którą trzeba było zapłacić. Do tej pory cały festiwal był bezpłatny. - Z jednej strony uważam, że to nie fair - mówi Krystyna Nawrocka, torunianka z Koniuch. - Te pięć złotych, które trzeba wydać, nie dla każdego jest taką symboliczną kwotą. Z drugiej strony - zapłaciłam i uważam, że świetlne maski były tego warte, to najlepsza prezentacja tego festiwalu. Ale nie podoba mi się takie wyciąganie pieniędzy od ludzi.
Co podobało się najbardziej? - Podobnie jak we wcześniejszych edycjach, publiczności bardzo podobają się widowiskowe projekcje wielkoformatowe, mappingi prezentowane na Collegium Maximum i na Kościele pw. św. Ducha - mówi Agnieszka Marecka, koordynatorka festiwalu. - Bardzo dużo pozytywnych opinii zebrała także "Katedra" estońskiego artysty Raula Kurvitza.