Po raz pierwszy udało się zlikwidować fabrykę dopalaczy i zastosować areszt wobec zatrzymanych. Prokuratura postanowiła bowiem ścigać i zatrzymać podejrzanych nie na podstawie ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, ale na podstawie kodeksu karnego. Sąd podzielił argumenty prokuratorów i oskarżeni najbliższe 3 miesiące spędzą w areszcie.
Prokuratura postawiła im zarzuty z kodeksu karnego, a nie z ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii - bo w dopalaczach nie było substancji niedozwolonych, tylko szkodliwe dla zdrowia.